Wszystkie prognozy wskazują na to, że w wyborach prezydenckich w USA wygrał Donald Trump, który zdążył już wygłosić zwycięskie przemówienie. Tymczasem jego kontrkandydatka Kamala Harris wciąż nie zabrała głosu, choć od zamknięcia lokali wyborczych minęło już wiele godzin.
Wieczór wyborczy demokratów zaczął się od optymizmu i wiary w wygraną, jednak w miarę spływania kolejnych wyników z Georgii, Karoliny Północnej i kluczowych stanów "pasa rdzy" - gdzie Kamala Harris hrabstwo po hrabstwie notowała wyniki gorsze niż Joe Biden w 2020 roku - nastroje zaczęły się pogarszać.
Tuż przed godziną 7 rano czasu polskiego przedstawiciel sztabu Harris poinformował zebranych, że wiceprezydent USA nie wystąpi podczas trwającej nocy wyborczej. - Wciąż liczymy głosy, będziemy to kontynuować przez całą noc, będziemy dalej walczyć, by zagwarantować, że każdy głos zostanie policzony. Zatem pani wiceprezydent nie będzie dziś przed wami występować. Ale wróci tutaj jutro i zwróci się do swoich zwolenników i całego kraju - zapowiedział.
Minorowe nastroje wśród zwolenników Harris. "Właściwie nie ma już szans"
Wraz ze spływaniem kolejnych wyników wyborów nastroje w sztabie wyraźnie słabły. Jak relacjonował z Waszyngtonu dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko spora grupa zwolenników Kamali Harris opuściła miejsce jeszcze przed ogłoszeniem, że nie pojawi się tam kandydatka Partii Demokratycznej.
Później - już po tym, jak Trump został ogłoszony zwycięzcą w Georgii i zdawał się pewny zwycięstwa w Karolinie Północnej - szefowie kampanii Harris starali się wciąż przekonać sympatyków o możliwości jej wygranej dzięki głosom "niebieskiego muru", czyli Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. Zgromadzeni uczestnicy imprezy - głównie studenci historycznie afroamerykańskiej uczelni - tańczyli w rytm energicznej muzyki. Część zaczynała już jednak godzić się z porażką.
- Widzę, że właściwie nie ma już szans, ale nie potrafię tego przyjąć do wiadomości. Jak to możliwe, by ponad połowa kraju chciała powrotu tego człowieka? - powiedziała wolontariuszka Janelle, która opuściła imprezę przed jej zakończeniem.
Tuż po ogłoszeniu przez Richmonda, że Harris nie zwróci się do sympatyków tej nocy, tłum na błoniach uniwersytetu rozszedł się ze zwieszonymi głowami do domów.
Kamala Harris milczy
Kilka godzin później Donald Trump, który według wszystkich prognoz wygrywa wyścig o Biały Dom, wygłosił zwycięskie przemówienie na wieczorze wyborczym republikanów. Zdjęcia zapłakanych sympatyków Kamali Harris w całym kraju obiegły amerykańskie media.
Tymczasem Kamala Harris milczy. Nie zwróciła się do swoich zwolenników z podziękowaniami, nie pogratulowała swojemu kontrkandydatowi zwycięstwa, ani nie zakwestionowała prognozowanych wyników. Nie tylko nie wygłosiła przemówienia, ale nie opublikowała nawet wpisu w mediach społecznościowych.
Podobnie zachowała się Hillary Clinton osiem lat temu, kiedy przegrała z Donaldem Trumpem. Choć uznała swoją porażkę w wyborach i wyraziła nadzieję, że Trump będzie dobrym prezydentem, nie wystąpiła publicznie w wieczór wyborczy. Przemówienie wygłosiła dopiero następnego dnia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Matt Rourke/Associated Press/East News