Republikanie przejmują kontrolę nad Senatem - prognozuje stacja CNN, według której "czerwoni" zapewnili sobie już co najmniej 52 mandaty w izbie wyższej. Wciąż ważą się losy tego, która z partii będzie miała większość w Izbie Reprezentantów, obecnie kontrolowanej przez republikanów.
Oprócz prezydenta 5 listopada Amerykanie wybierali - jak co dwa lata - cały skład Izby Reprezentantów i około jednej trzeciej składu Senatu. Kampania do Kongresu była równie wyrównana, co przed wyborami prezydenckimi.
Stawka jest wysoka - wyniki wyborów w Kongresie zadecydują, jak skutecznie nowy lokator Białego Domu będzie mógł rządzić krajem przez najbliższe dwa lata (w 2026 roku odbędą się kolejne wybory do Kongresu).
Układ sił w Kongresie może ulec zmianie w ciągu najbliższych godzin, kiedy z całego kraju spływać będą kolejne wyniki.
Podobnie jak w przypadku wyścigu o Biały Dom, o wyniku wyborów do Kongresu przesądzi niewielka część wyborców. Walka o Senat skupia się bowiem na sześciu kluczowych stanach, z kolei jeśli chodzi o Izbę Reprezentantów, najbardziej emocjonujące i kluczowe dla ostatecznego układu sił są starcia w 40 okręgach wyborczych.
ZOBACZ TEŻ: WSZYSTKO, CO TRZEBA WIEDZIEĆ O WYBORACH W USA
Dla kogo Senat?
Agencja AP i stacja CNN donoszą, że republikanie przejmą kontrolę nad Senatem.
Zdobycie większości w Senacie przez GOP stało się pewne, gdy republikanin Bernie Moreno pokonał w Ohio sprawującego od 18 lat mandat Sherroda Browna. Zwycięstwo odniósł również Tim Sheehy z senatorem demokratów Jonem Testerem w Montanie. Oznacza to trzeci przejęty przez republikanów mandat po tym, jak w Wirginii Zachodniej zgodnie z przewidywaniami wygrał Jim Justice, który obejmie miejsce po Joe Manchinie.
Demokraci mieli wątłe nadzieje na przejęcie miejsc senatorskich Teda Cruza w Teksasie i Deb Fischer w Nebrasce. Wyścigi te rozstrzygnęły się na korzyść republikanów. Oznacza to, że politycy partii Donalda Trumpa będą mieli co najmniej 52 miejsca w 100-osobowym Senacie. Skala zwycięstwa republikanów może jeszcze wzrosnąć, lecz nierozstrzygnięte pozostają wyścigi w Michigan, Arizonie i Nevadzie, gdzie demokraci bronią mandatów. W Arizonie zdecydowanym faworytem jest kongresmen demokratów Ruben Gallego.
Powrót republikanów do władzy w Senacie był spodziewany przed wyborami z uwagi na to, że w obecnych wyborach to demokraci musieli bronić większej liczby posiadanych przez siebie mandatów (co dwa lata wyborcy wybierają tylko 1/3 składu Senatu). Zwycięstwo "czerwonych" oznacza m.in. większą szansę Trumpa na cementowanie przewagi konserwatystów w Sądzie Najwyższym.
Amerykańskie media prognozują zwycięstwo demokratki Angeli Alsobrooks w Maryland i jej partyjnej koleżanki Lisy Blunt Rochester w Delaware, co oznaczałoby, że po raz pierwszy w historii w 100-osobowym Senacie USA równocześnie zasiadałyby dwie czarnoskóre kobiety.
Zacięta walka o Izbę Reprezentantów
Sytuacja jest znacznie mniej przejrzysta w Izbie Reprezentantów, gdzie Partia Republikańska ma obecnie większość 220-212.
"Republikanie bronią wąskiej większości w Izbie Reprezentantów, jaką zdobyli w 2022 roku, głównie dzięki sukcesom w tak zwanych 'niebieskich stanach', takich jak Nowy Jork czy Kalifornia" - pisze CNN. Według stacji pojedynki w tych dwóch stanach przesądzą o tym, kto ostatecznie przejmie kontrolę nad izbą niższą Kongresu.
Jak donosi CNN, republikanie zapewnili sobie 209 miejsc w Izbie Reprezentantów, a demokraci 191 (do zdobycia większości w izbie potrzeba 218 mandatów). W większości z tych wyborczych pojedynków wygrywał zdecydowany faworyt. Większość z kilkudziesięciu wyścigów uznawanych za wyrównane pozostaje nierozstrzygnięta.
Źródło: Reuters, CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock