Republikanie przejmują kontrolę nad Senatem - prognozuje stacja CNN, według której "czerwoni" zapewnili sobie już co najmniej 51 mandatów w izbie wyższej. Wciąż ważą się losy tego, która z partii będzie miała większość w Izbie Reprezentantów, obecnie kontrolowanej przez republikanów. Kluczowe starcia dotyczą 40 okręgów wyborczych.
Oprócz prezydenta 5 listopada Amerykanie wybierali - jak co dwa lata - cały skład Izby Reprezentantów i około jednej trzeciej składu Senatu. Kampania do Kongresu była równie wyrównana, co przed wyborami prezydenckimi.
Stawka jest wysoka - wyniki wyborów w Kongresie zadecydują, jak skutecznie nowy lokator Białego Domu będzie mógł rządzić krajem przez najbliższe dwa lata (w 2026 roku odbędą się kolejne wybory do Kongresu).
Układ sił w Kongresie może ulec zmianie w ciągu najbliższych godzin, kiedy z całego kraju spływać będą kolejne wyniki.
Podobnie jak w przypadku wyścigu o Biały Dom, o wyniku wyborów do Kongresu przesądzi niewielka część wyborców. Walka o Senat skupia się bowiem na siedmiu kluczowych stanach, z kolei jeśli chodzi o Izbę Reprezentantów, najbardziej emocjonujące i kluczowe dla ostatecznego układu sił będą polityczne starcia w 40 okręgach wyborczych.
ZOBACZ TEŻ: WSZYSTKO, CO TRZEBA WIEDZIEĆ O WYBORACH W USA
Dla kogo Senat?
Agencja AP i stacja CNN donoszą, że republikanie przejmą kontrolę nad Senatem. Prognozy te opierają się na dotychczasowych rozstrzygnięciach w senackich pojedynkach w Ohio, Wirginii Zachodniej, Teksasie i Nebrasce.
Zdobycie większości w Senacie przez GOP stało się pewne, gdy republikanin Bernie Moreno pokonał w Ohio sprawującego od 18 lat mandat Sherroda Browna. Oznacza to drugi przejęty przez republikanów mandat po tym, jak w Wirginii Zachodniej zgodnie z przewidywaniami wygrał Jim Justice, który obejmie miejsce po Joe Manchinie.
Demokraci mieli wątłe nadzieje na przejęcie miejsc senatorskich Teda Cruza w Teksasie i Deb Fischer w Nebrasce. Wyścigi te rozstrzygnęły się na korzyść republikanów. Oznacza to, że politycy partii Donalda Trumpa będą mieli co najmniej 51 miejsc w 100-osobowym Senacie. Prawdopodobne jest również zwycięstwo republikanina Jima Sheehy'ego z senatorem demokratów Jonem Testerem w Montanie. Skala zwycięstwa republikanów może jeszcze wzrosnąć, lecz nierozstrzygnięte pozostają wyścigi w Michigan, Arizonie, Nevadzie i Wisconsin, gdzie demokraci bronią mandatów. W Arizonie zdecydowanym faworytem jest kongresmen demokratów Ruben Gallego.
Jak pisze Reuters, republikanie mają szansę na dalsze poszerzenie swojej większości w Senacie, jeśli wygrają w kilku kluczowych stanach Środkowego Zachodu. "Pozwoliłoby im to zablokować wiele inicjatyw i nominacji personalnych Harris, gdyby to ona wygrała wybory do Białego Domu, lub pomóc Trumpowi w realizacji obiecanych obniżek podatków, gdyby to on okazał się zwycięzcą" - czytamy. W ocenie agencji jest jednak mało prawdopodobne, aby republikanie uzyskali większość 60 głosów potrzebną do uchwalenia zmian w prawie podatkowym.
Powrót republikanów do władzy w Senacie był spodziewany przed wyborami z uwagi na to, że w obecnych wyborach to demokraci musieli bronić większej liczby posiadanych przez siebie mandatów (co dwa lata wyborcy wybierają tylko 1/3 składu Senatu). Zwycięstwo "czerwonych" oznacza m.in. większą szansę Trumpa - jeśli to on powróci do Białego Domu - na cementowanie przewagi konserwatystów w Sądzie Najwyższym.
Amerykańskie media prognozują zwycięstwo demokratki Angeli Alsobrooks w Maryland i jej partyjnej koleżanki Lisy Blunt Rochester w Delawere, co oznaczałoby, że po raz pierwszy w historii w 100-osobowym Senacie USA równocześnie zasiadałyby dwie czarnoskóre kobiety.
Zacięta walka o Izbę Reprezentantów
Sytuacja jest znacznie mniej przejrzysta w Izbie Reprezentantów, gdzie Partia Republikańska ma obecnie większość 220-212.
"Republikanie bronią wąskiej większości w Izbie Reprezentantów, jaką zdobyli w 2022 roku, głównie dzięki sukcesom w tak zwanych 'niebieskich stanach', takich jak Nowy Jork czy Kalifornia" - pisze CNN. Według stacji pojedynki w tych dwóch stanach przesądzą o tym, kto ostatecznie przejmie kontrolę nad izbą niższą Kongresu.
Jak donosi CNN, do godziny 7 czasu polskiego republikanie zapewnili sobie 197 miejsc w Izbie Reprezentantów, a demokraci 169 (do zdobycia większości w izbie potrzeba 218 mandatów). W większości z tych wyborczych pojedynków wygrywał zdecydowany faworyt. Większość z kilkudziesięciu wyścigów uznawanych za wyrównane pozostaje nierozstrzygnięta.
Źródło: Reuters, CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock