Do tablicy powinien być wywołany minister Ziobro i prokurator Święczkowski, a oni od wczoraj milczą - mówił w TVN24 Jakub Stachowiak, dziennikarz "Superwizjera", współautor reportażu "Kłamstwo vatowskie", który ukazuje, jak w rzeczywistości wygląda walka z przestępczością podatkową. - Odbijamy się od stwierdzeń polityków, którzy mówią, że odzyskują ukradzione nam pieniądze, a to jest po prostu nieprawda - dodał redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk.
W sobotę w TVN24 został wyemitowany reportaż Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka "Kłamstwo vatowskie". Dziennikarze sprawdzili, jak w rzeczywistości wygląda walka z przestępczością podatkową i czy rzeczywiście z "odzyskanych" pieniędzy władza - zgodnie z zapowiedziami - finansuje flagowe programy społeczne.
"Wystarczyło dobrze popytać. Okazało się, że nic się nie zgadza"
W niedzielę gościem TVN24 był Jakub Stachowiak, jeden z autorów reportażu. - To była tak naprawdę bardzo wdzięczna dziennikarska praca, fact-checkingowa. Posłuchaliśmy tego, co mówią rządzący na temat finansowania programów społecznych, a jednocześnie popatrzyliśmy na to, jak prokuratura - a szczególnie pion stworzony do ścigania przestępstw vatowskich - pracuje - tłumaczył dziennikarz.
Dodał, że wraz z Ewą Galicą "szukali odpowiedzi, czy pieniądze zabierane mafiom vatowskim rzeczywiście trafiają do najbardziej potrzebujących".
- Wystarczyło dobrze popytać ministerstwa sprawiedliwości i finansów, izby skarbowe, popracować na otwartych źródłach. Okazało się, że nic się nie zgadza - powiedział Stachowiak.
Stachowiak: prokuratura chwali się wielkimi kwotami, a na końcu jest jeden procent
Bohaterowie reportażu - opowiadał - "to ludzie, którzy mają zarzuty i są oskarżeni o udział w mafii vatowskiej i o wyłudzenie, wystawienie lewych faktur na 330 milionów złotych".
- Oni z tego tytułu mieli zarobić prawie 180 milionów złotych. Jeżeli ponad 20 osób zostało zatrzymanych, komunikat idzie w świat, prokuratura i ABW taką grupę rozbiły, to te pieniądze, jak rozumiem, gdzieś są. Ale zabezpieczone mienie w tej sprawie to jest niecały milion złotych. To są hipoteki na trzech mieszkaniach. Co z tego będzie za kilka lat, gdy proces się skończy? Śmiem twierdzić, że nie będzie ani złotówki, bo oprócz zabezpieczonych hipotek w tej sprawie nie ma nic - mówił reporter.
- Zaczęliśmy szukać dalej, sprawdzać, pytać, liczyć i okazuje się, że takich spraw jest więcej - dodał. Jak mówił, "Prokuratura Krajowa i Ministerstwo Sprawiedliwości chwalą się wielkimi kwotami przy rozbijaniu mafii vatowskich, a to, co jest na końcu, czyli mienie odzyskane to jest ułamek, okolice 1 procenta. To są kwoty, które są zadziwiająco małe".
"Nie zrobiliśmy materiału o luce vatowskiej tylko o nieskuteczności prokuratury i ministerstwa"
Premier Mateusz Morawiecki po emisji reportażu oskarżył dziennikarzy "Superwizjera" o szerzenie fake newsów. Stwierdził we wpisie w mediach społecznościowych, że autorzy materiału "podjęli tyleż brawurową, co totalnie zafałszowaną próbę zdyskredytowania polityki fiskalnej rządów Zjednoczonej Prawicy" i zarzucał im, że "tworzą fałszywy obraz rzeczywistości".
"Prawda jest taka, że od 2015 roku zmniejszyliśmy lukę VAT o około połowę" - przekonywał premier, zamieszczając wykres z danymi dotyczącymi luki vatowskiej.
Stachowiak odnosił się do tych zarzutów. - Cała rzecz zasadza się na dwóch wyrazach - luka vatowska. Nasz materiał nie był o luce vatowskiej. On dotyczył tego, jak prokuratura zapowiada, że będzie ścigała mafie vatowskie i z tych pieniędzy finansowała programy społeczne. Wczoraj wieczorem premier odniósł się do czegoś innego. Nie zrobiliśmy materiału o luce vatowskiej tylko o nieskuteczności prokuratury i Ministerstwa Finansów - wyjaśniał.
W tej sprawie - jego zdaniem - "wywołany do tablicy powinien być minister [sprawiedliwości, Zbigniew - przyp. red.] Ziobro i prokurator [krajowy, Bogdan - red.] Święczkowski a oni od wczoraj milczą".
- Wysyłaliśmy prośby do ministerstwa [w czasie tworzenia reportażu - red.], do pana prokuratora Święczkowskiego, (...) poprosiliśmy o spotkanie, by rozmawiać o liczbach, danych, ale pan prokurator nie znalazł dla nas czasu - dodał Stachowiak.
Jabrzyk: ta sprawa jak w pigułce pokazuje działania prokuratury wobec wyłudzeń vatowskich
Do sytuacji przedstawionej w reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka odniósł się w TVN24 także redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk. - Spraw vatowskich jest bardzo dużo, my wzięliśmy jedną. Ta sprawa nie jest najbardziej spektakularna, ale jak w pigułce pokazuje działania prokuratury - powiedział.
- Nasz reportaż pokazuje metodę pracy prokuratury, która tak naprawdę łapie tych, którzy zostali na placu boju po potężnym wyłudzeniu - dodał.
- W naszym reportażu odbijamy się od stwierdzeń polityków, którzy mówią, że odzyskują ukradzione nam pieniądze, a to jest po prostu nieprawda - wyjaśnił.
Tomczyk: złożymy wniosek o nadzwyczajne posiedzenie komisji finansów
Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk zapowiedział w niedzielę, że jego ugrupowanie w poniedziałek złoży wniosek o nadzwyczajne posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych w sprawie reportażu "Superwizjera".
Źródło: TVN24