Tysiące prób hakerskich i żadna z nich nie była udana. Marszałek Elżbieta Witek zapewnia, że system do zdalnego głosowania jest bezpieczny. Pytań o bezpieczeństwo jest wiele w związku z nasileniem się ataków hakerskich. Tym bardziej, że odpowiedzi od ministra Michała Dworczyka brak. Jak natomiast poinformowała Wirtualna Polska, osoby, które przestały pracować w Sejmie - nie chodzi tylko o posłów - mają wciąż dostęp do sejmowych skrzynek mailowych i mogą podszywać się pod pracowników parlamentu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Tradycyjne głosowanie w Sejmie nie budzi emocji - co innego głosowanie zdalne, gdy posłowie z powodu pandemii COVID-19 musieli oddawać głosy przez internet. - Tysiące prób hakerskich i żadna z nich nie była udana. Ten system jest bezpieczny - zapewnia marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Obawy o bezpieczeństwo sejmowego systemu teleinformatycznego budzą jednak słowa rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych. - Mówimy o nieautoryzowanym wejściu na skrzynki poselskie kilkunastu posłów, którzy zasiadają w różnych grupach poselskich – poinformował w oświadczeniu Stanisław Żaryn.
- To jest zsynchronizowane z naszymi kalendarzami, z systemem głosowań – zwraca uwagę Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. Sejmowe skrzynki pocztowe posłów miały zostać przejęte przez nieznaną, być może tę samą osobę lub organizację. - Spotkanie z tymi posłami odbyło się. Byli z różnych klubów i kół parlamentarnych – informuje Elżbieta Witek. Dziennikarze Wirtualnej Polski przeprowadzili śledztwo, z którego wynika, że na sejmowym serwerze utworzona była grupa "ABW ZABLOKOWANI". Mimo że sprawa miała dotyczyć kilkunastu posłów w grupie zablokowanych był tylko jeden – Michał Dworczyk.
Byli pracownicy z dostępem do sejmowych skrzynek mailowych
Politycy Platformy Obywatelskiej zapewniają, że nie otrzymywali żadnych informacji o problemach z sejmową pocztą. Z kolei dziennikarze Wirtualnej Polski udowodnili, że ci, którzy przestają pracować w Sejmie - nie chodzi tylko o posłów - mają wciąż dostęp do sejmowych skrzynek mailowych i mogą podszywać się pod pracowników parlamentu.
- Natychmiast kiedy jakikolwiek urzędnik przestaje pracować w Sejmie, jest informacja do dyrektora odpowiedniej komórki o tym, że nie ma on już dostępu – mówi Elżbieta Witek. W sprawie cyberbezpieczeństwa czy raczej jego braku pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa ma niewiele do powiedzenia. Na pytanie, czy służby i eksperci robią cokolwiek, żeby nie doszło do ponownego ataku hackerskiego na skrzynki pocztowe posłów i ministrów odpowiada dość lakonicznie. - Mogę potwierdzić, że takie prace są prowadzone – stwierdza Janusz Cieszyński.
"Takie próby logowania powinny zostać zauważone"
Jeżeli tak - to z tego, co pokazali dziennikarze - dość nieudolnie. Członek rządu zalogował się do swojej skrzynki pocztowej z prywatnego komputera, a chwilę później za pomocą VPN - systemu, który pozwala udawać, że jest się w innym miejscu niż w rzeczywistości - zalogował się z Tajwanu.
- Takie próby logowania powinny zostać zauważone, obsłużone i osoba, która tego dokonała czy właściciel konta, na które ktoś się włamał, powinna zostać poinformowana – mówi Piotr Konieczny z Niebezpiecznik.pl.
Jacek Tacik
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock