Brytyjski "The Guardian" dotarł do nieopublikowanego jeszcze raportu Web Foundation, z którego wynika, że ludzie w wielu najbiedniejszych regionach świata mają mniejsze szanse na uzyskanie dostępu do sieci. O ile jeszcze w 2007 roku tempo rozwoju sieci sięgało 19 procent rocznie, to teraz spadło do poniżej 6 procent. A to oznacza, że sieć coraz wolniej dociera w wiele zakątków świata. Na Islandii dostęp do internetu ma ponad 98 procent ludzi, ale w takich krajach jak Niger czy Somalia jest to zaledwie niecałe 5 procent. A analizy prowadzone przez naukowców pokazują, że internet wpływa na przyspieszenie rozwoju gospodarki, niezależnie od innych korzyści takich jak edukacja czy usprawnianie kontaktów między ludźmi.