Od 1 stycznia 2020 roku turyści wybierający się do Amsterdamu będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni. Poza obowiązującym już podatkiem noclegowym, który wynosi 7 procent od ceny zakwaterowania, trzeba będzie zapłacić dodatkowe 3 euro od osoby za noc. Miasto szacuje, że przychody z nowej opłaty turystycznej wyniosą rocznie 100 milionów euro.
Amsterdam to jeden z najbardziej popularnych kierunków turystycznych. Stolicę Holandii, w której mieszka około 867 tysięcy ludzi, rocznie odwiedza ponad 18 mln turystów.
Władze, które szacują, że do 2025 roku liczba ta sięgnie 30 milionów ludzi rocznie, podjęły w ubiegłym roku decyzję o przeniesieniu sprzed Rijksmuseum słynnego napisu "I Amsterdam" (popularne miejsce do robienia "selfie") na tereny oddalone od centrum.
Nowa opłata turystyczna
Kolejnym pomysłem jest nowa, wynosząca 3 euro, opłata turystyczna, którą objęte zostaną noclegi w hotelach (w przypadku wynajmu prywatnych mieszkań rośnie stawka dotychczasowego podatku). Danina, uchwalona w maju, zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Równolegle wprowadzane są liczne zakazy, m.in. zakaz oprowadzania po średniowiecznym centrum miast grup powyżej 15 osób czy zakaz zorganizowanych wycieczek po Dzielnicy Czerwonych Latarni.
Przychody z opłaty turystycznej, szacowane na 100 mln euro, miasto chce przeznaczyć na ochronę historycznych budynków i miejsc.
Jak zauważa CNN, nowa opłata oznacza, że nocleg w jednogwiazdkowym hotelu w Amsterdamie może być obciążony wyższym podatkiem niż nocleg w najlepszych hotelach pięciogwiazdkowych w innych dużych stolicach europejskich.
Druga strona medalu
Amsterdam dołączył tym samym do coraz dłuższej listy miast walczących z natłokiem turystów. Wprowadzają one coraz częściej ograniczenia, nowe podatki lub grzywny.
- Miasta narzekają na zalew turystów, którzy nie są takimi docelowymi, idealnymi klientami. Jeżeli doszłoby do najazdu milionerów na Amsterdam, to nikt nie robiłby żadnego problemu i wszyscy by tylko zacierali ręce - tłumaczył w TVN24 BiS podróżnik Sergiusz Pinkwart.
Jak dodał, masowa turystyka ma bowiem drugą stronę medalu, a wspaniałe miasta, takie jak Dubrownik, Wenecja, Paryż, Rzym czy Amsterdam nie mogą sobie poradzić z osobami, które rezerwują sobie prywatne mieszkania poprzez internetowej serwisy.
- Nie jedzą w restauracjach, tylko kupują jedzenie w marketach i sami sobie gotują. Czyli tak naprawdę powodują, że mieszkańcom trudniej jest żyć w takim mieście, natomiast nie ma z nich takiego zysku, o jakim marzyliby hotelarze czy włodarze takich miast - zaznaczył gość programu "Bilans".
Według podróżnika 3 euro to nie jest kwota, która sprawi, że turyści zrezygnują z wizyty w Amsterdamie. Jak zauważył, może jednak sprawić, że zaczniemy się zastanawiać, gdzie nam się opłaca przenocować.
- Holendrzy promują mieszkanie na obrzeżach miasta i promują bardzo dobrze wyposażone kempingi. Jeżeli pojedziemy do Amsterdamu i zamieszkamy na kempingu, to zapłacimy tylko 1 euro od osoby, a dzieci poniżej 16. roku życia nie płacą nic - zaznaczył Pinkwart.
Autor: tol / Źródło: TVN24 BiS, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock