Ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2019 roku wzrosły o 2,6 procent rok do roku - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny w tak zwanym szybkim szacunku. Ekonomiści oczekiwali inflacji na poziomie 2,7 procent.
W sierpniu wzrost cen wyniósł 2,9 procent i był jednym z najwyższych w ostatnich latach. Jak oceniali wówczas analitycy, za wzrost odpowiadały głównie rosnące ceny żywności. We wrześniu było już nieco inaczej.
"Pietruszka dała sygnał"
"Inflacja spadła we wrześniu z 2,9 do 2,6 proc. r/r, głownie dzięki tańszej żywności i paliwom" - ocenili w komentarzu zamieszczonym na Twitterze ekonomiści mBanku.
W innym wpisie dodano, że jeśli chodzi o żywność, pomogło pojawienie się produktów sezonowych, głównie warzyw. "Pietruszka dała sygnał" - podkreślono, nawiązując do spadku jej cen po wcześniejszych wzrostach.
"Inflacja bazowa (bez żywności i energii - red.) najprawdopodobniej wzrosła i wyniosła 2,3 proc. r/r (obstawiamy niską bazę w kategorii Łączność)" - napisano.
Inflacja spadła we wrześniu z 2,9 do 2,6% r/r, głownie dzięki tańszej żywności i paliwom. Inflacja bazowa najprawdopodobniej wzrosła i wyniosła 2,3% r/r (obstawiamy niską bazę w kategorii Łączność). pic.twitter.com/Qgi5JCod4A
— mBank Research (@mbank_research) October 1, 2019
"Za wciąż dość wysoką inflację odpowiada największa kategoria w koszyku, żywność i napoje bezalkoholowe. Ich ceny w horyzoncie rocznym wzrosły o 6,3 proc., a w horyzoncie miesięcznym spadły o 0,2 proc. Pojawienie się tańszej żywności sezonowej niż ta z wiosny br. sprzyja stabilizacji cen i z pewnością ulży uboższym gospodarstwom domowym" - czytamy także w komentarzu dr Soni Buchholtz, ekspertki ekonomicznej Konfederacji Lewiatan.
"Skokowo podniesiona płaca minimalna, perspektywa zniesienia tzw. 30-krotności, wzrosty cen energii i dość prawdopodobny podatek handlowy nałożony na dyskonty i hipermarkety, będą miały wpływ na inflację w najbliższych miesiącach" - twierdzi ekonomistka.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock