Mężczyzna był lekko ubrany i cały drżał. Nie był w stanie się podnieść. Zdołał powiedzieć, że czuje ból w klatce piersiowej i nie wziął leków na serce. Pomoc przyszła na czas, trafił do szpitala.
W sobotnie południe, 19 października, strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego pracujący w rejonie Żoliborza zauważyli przy skrzyżowaniu Broniewskiego z Reymonta leżącego przy samej jezdni mężczyznę.
"Zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Starszy mężczyzna był lekko ubrany i cały drżał. Nie był w stanie się podnieść i mówił z trudem. Wysapał, że czuje ból w klatce piersiowej i rano nie wziął leków na serce. Strażnicy wezwali pogotowie. Pomogli mężczyźnie wstać i zaprowadzili do radiowozu, by się ogrzał" - opisano w komunikacie stołecznej straży miejskiej.
Trafił do szpitala
Gdy trochę się uspokoił, przypomniał sobie wydarzenia tego poranka. Powiedział, że wyszedł z domu bez telefonu i zasłabł. Pamiętał adres domowy. Poprosił, by powiadomić jego partnerkę, gdyby zabrała go karetka. Tak właśnie się stało.
"Ratownicy orzekli, ze wymaga on natychmiastowej pomocy szpitalnej. Gdy pacjent odjechał, strażnicy spełnili jego prośbę, przekazując partnerce informację o miejscu pobytu 72-latka" – dodano.
Rośnie liczba interwencji w sprawie osób zagrożonych wychłodzeniem
Wraz ze spadkiem temperatur strażnicy miejscy coraz częściej podejmują interwencje wobec osób zagrożonych wychłodzeniem organizmu. Od początku października było ich siedem.
"Cztery razy mieliśmy do czynienia z zagubionymi seniorami, hipotermia zagrażała dwóm mężczyznom w kryzysie bezdomności, którym udzielono pomocy przedmedycznej; pomogliśmy też kobiecie z dzieckiem, która wyszła z domu pod wpływem ataku paniki. Te osoby zawdzięczają zdrowie - a może nawet życie - szybkiej reakcji funkcjonariuszy i zgłaszających mieszkańców" - zaznaczono w komunikacie.
Zwracajmy baczniejszą uwagę na osoby zagrożone wychłodzeniem. Reagujmy, widząc kogoś śpiącego na ławce, w wiacie śmietnikowej, czy poruszającego się po ulicy w stroju nieadekwatnym do panującej temperatury. Możesz uratować komuś życie. Wystarczy zgłosić taką sytuację na numer straży miejskiej 986, a jeśli osoba taka ewidentnie potrzebuje pomocy medycznej - zadzwonić na ogólnopolski numer alarmowy 112. Jeśli to możliwe i bezpieczne, najlepiej poczekać przy potrzebującym pomocy na przyjazd wezwanych służb. Osobę z zanikami pamięci czy zagubioną należy poinformować, że pomoc została wezwana, uspokoić i - w miarę możliwości - zadbać, by nie oddalała się z miejsca zgłoszenia.
"Zamarznąć może każdy, kto zbyt długo przebywa na chłodzie. Szczególnie narażone są osoby w kryzysie bezdomności, nietrzeźwe. Baczną uwagę należy zwrócić również na dzieci, seniorów i osoby, które cierpią na zaniki pamięci. Przechodząc obok człowieka śpiącego na ławce, w pustostanie, na przystanku czy altance śmietnikowej, sprawiającego wrażenie zagubionego, czy przestraszonego – nie pozostawajmy obojętni. Naszą czujność powinny wzbudzać również osoby, które nie opuszczają pojazdów komunikacji miejskiej na przystankach końcowych - dobrze powiedzieć o tym kierującemu" - apelują strażnicy miejscy.
O tym warto pamiętać
Osobom starszym warto wszyć w ubranie kawałek materiału z napisem iCE oraz numerem telefonu opiekuna, czy kogoś bliskiego. Rozwiązaniem mogą też być tak zwane karty iCE (zawierające te same informacje), które należy włożyć do kieszeni okryć wierzchnich lub portfela seniora.
Dzieci, którym zdarza się oddalać od domu pod wpływem własnej ciekawości, można wyposażyć z opaskę-niezgubkę. "Warto przy tym pamiętać, że oprócz numeru telefonu nie powinna ona zawierać żadnych innych danych osobowych, które mogłyby zostać niewłaściwie wykorzystane przez kogoś mającego złe intencje" – radzą strażnicy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska