Do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego przy Wolskiej zgłasza się coraz więcej osób, które chcą zbadać się na obecność koronawirusa. Dzwoniąc na izbę przyjęć, pacjenci usłyszą, by lepiej nie przyjeżdżać, bo czas oczekiwania w kolejce to nawet 10 godzin. Materiał Sylwii Piestrzyńskiej w programie "Polska i świat".
W związku z wieloma wątpliwościami i pytaniami, a także z tego powodu, że do kraju powracają kolejni turyści z Włoch, Ministerstwo Zdrowia uruchomiło całodobową infolinię, a pytań jest sporo, bo nie tylko turyści nie wiedzą, jak postępować. Funkcjonuje ona pod numerem 800 190 590.
Izba przyjęć przepełniona
Syn pani Justyny z Warszawy był na feriach we Włoszech. Rozchorował się po tygodniu. Kobieta została skierowana z dzieckiem do szpitala zakaźnego, ale na miejscu nie dostała pomocy.
- Przyszedł do nas lekarz i rozłożył ręce. Stwierdził, że jest jeden sam, a czas oczekiwania to 10 godzin - mówiła w programie "Polska i Świat" pani Justyna. - Usłyszałam, że tak naprawdę najlepszą rzeczą, jaką mogę zrobić w tym momencie, to jechać do domu – dodała.
W końcu pojechała.
"Lepiej w ogóle nie przyjeżdżać"
Dyrekcja szpitala nie skomentowała sytuacji. Po zatelefonowaniu na izbę przyjęć szpitala można usłyszeć to samo: jest kilkugodzinny okres oczekiwania na przyjęcie pacjenta. Szpital wstrzymuje już niektóre przyjęcia. Pacjenci, którzy dzwonią do szpitala zakaźnego, słyszą też, że lepiej w ogóle nie przyjeżdżać. Tak było z córką pani Moniki, która miała 38 stopni gorączki i też wróciła z Włoch. - Lekarz powiedział, że to jest absurdalne i córka powinna iść do lekarza pierwszego kontaktu, który powinien ją przyjąć - relacjonowała.
Dyrektor Szpitala Bielańskiego Dorota Gałczyńska-Zych również apeluje do pacjentów, by omijali szpitale. - Nie są dobrym miejscem. To zbiorowisko ludzi chorych - przestrzega.
Co robić, gdy pojawią się objawy?
Specjaliści zalecają, by osoby, które wróciły z kraju, gdzie rozprzestrzenił się koronawirus, monitorowały swój stan zdrowia przez 14 dni. Gdy pojawią się objawy, należy powiadomić służby sanitarne i kierować się bezpośrednio na oddział zakaźny.
Minister edukacji wraz z ministrem zdrowia i Głównym Inspektorem Sanitarnym dopiero szykują rekomendacje dla szkół. Niektóre z nich stosują własne: mierzą uczniom temperaturę, kupują maseczki czy odsyłają do domów.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN