Mistrz parkowania na Muranowie. - Nie widział lub nie chciał widzieć białej linii i znaku, który nakazuje parkować równolegle. Zostawił auto niezgodnie z przepisami, utrudniając przejście pieszym - powiedział nasz reporter o kierowcy volkswagena.
Cała sytuacja miała miejsce przed godziną 14 w środę, przy ulicy Andersa, nieopodal wyjścia ze stacji metra Ratusz Arsenał.
- Na chodniku wyznaczone są miejsca parkingowe. Jest zresztą także znak drogowy, który informuje, że należy parkować równolegle. I prawie wszyscy się do tego zastosowali - podał Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl, który dostrzegł na Muranowie "mistrza parkowania".
- Kierowca volkswagena nie zwrócił uwagi na białą linię wymalowaną na chodniku, która ma ułatwić parkowanie równoległe i zaparkował… prostopadle. Jako jedyny - opisywał nasz reporter.
Jak dodał, srebrny volkswagen zajął znaczną część chodnika. - Zaparkował tak, że utrudnia przejście pieszym - zwłaszcza rodzicom z wózkiem, starszym albo nawet z większymi torbami - mówił dalej.
Problem z parkowaniem
Nielegalne parkowanie na chodnikach to w Warszawie nierzadkie zjawisko. Uwagę na ten problem zwracali między innymi radni, politycy w zakończonej niedawno kampanii samorządowej oraz Zarząd Dróg Miejskich. Sposobem na to nieraz są - krytykowane przez część osób - słupki.
- Nie jesteśmy ich zwolennikami i często to podkreślamy, ale z przykrością muszę powiedzieć, że część z kierowców nie respektuje ani przepisów, ani znaków drogowych i słupki są jedyną skuteczną metodą, która może powstrzymać przed parkowaniem w miejscach niedozwolonych - mówiła nam niedawno Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich.
Innym sposobem są interwencje Straży Miejskiej, karanie mandatami i zakładanie blokad. Takie obrazki nieraz dostajemy od naszych czytelników lub sami widzimy na ulicach Warszawy. Nie zawsze jednak funkcjonariusze zdążą pojawić się na miejscu przed odjazdem kierowcy, który nielegalnie parkował swój pojazd.
kw