We wtorek późnym popołudniem policjanci w Pałacu Prezydenckim zatrzymali prawomocnie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Z naszych ustaleń wynika, że cała akcja trwała około 20 minut. Ostateczna decyzja o wejściu do pałacu zapadła, gdy prezydent Andrzej Duda wyjechał na spotkanie do Belwederu. Według naszych źródeł konkretne miejsce przebywania posłów w budynku wskazali policjantom funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa.
Funkcjonariusze policji niemal przez cały wtorek próbowali zatrzymać dwóch prawomocnie skazanych polityków PiS. Jak przekazała Komendanta Stołeczna Policji, dokumenty z sądu nakazujące doprowadzenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do zakładu karnego, trafiły po godzinie 10.
Policjanci pojechali do miejsc zamieszkania polityków, ale oni przebywali już wtedy w Pałacu Prezydenckim.
Obaj prawomocnie skazani wzięli udział w zaplanowanej na 11 uroczystości powołania nowych doradców Andrzeja Dudy. "Fakt" opublikował zdjęcia, na których widać, jak Kamiński wsiada do samochodu oklejonego emblematami Kancelarii Prezydenta. Z informacji gazety wynikało także, że Maciej Wąsik w okolicach 8 miał wyjechać ze swojego domu. Według naszych źródeł podobnie jak Kamiński, kilkanaście minut po 10 dotarł na uroczystość w Pałacu Prezydenckim.
Kancelaria Prezydenta po 12 opublikowała zdjęcie Andrzeja Dudy wraz z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Od tego momentu policjanci skupili działania wokół gmachu przy Krakowskim Przedmieściu.
Ostatecznie około 19.20 Kamiński i Wąsik zostali zatrzymani. Trafili do zakładu karnego.
Kamiński i Wąsik przed pałacem, policjanci nie reagują
Udało nam się odtworzyć działania służb na miejscu.
Kilkanaście minut przed godziną 15 na dziedziniec Pałacu Prezydenckiego pozwolono wejść dziennikarzom. Miał się odbyć briefing. Nie przekazano bliższych informacji, czego będzie dotyczył, ani kto weźmie w nim udział. Z naszych ustaleń wynika, że obserwujący całą sytuację policjanci już wtedy mieli wiedzę, że będą to poszukiwani przez nich Wąsik i Kamiński, a informacja ta miała dotrzeć do nich drogą "nie służbową", co oznacza, że nie był to oficjalny komunikat urzędników prezydenta ani samych polityków. Źródłem wiadomości, według naszych informatorów, miały być osoby z "wnętrza kancelarii".
Funkcjonariusze policji byli przygotowani na dwa scenariusze. Oba zakładały, że do zatrzymania dojdzie poza Pałacem Prezydenckim.
Według pierwszego, skazani politycy, po spotkaniu z dziennikarzami, mieli wyjechać samochodami, a do zatrzymania wyznaczono patrole, które były ustawione w pewnej odległości od gmachu.
Drugi scenariusz, zakładał, że Kamiński i Wąsik sami podejdą do policjantów przy Krakowskim Przedmieściu i oddadzą się w ich ręce w obecności dziennikarzy.
Według naszego informatora uczestniczącego w obserwacji, w tym momencie, około godziny 15, funkcjonariusze otrzymali od przełożonych jasny komunikat, aby nie podejmować działań na terenie Pałacu Prezydenckiego.
Kontrola pojazdów wyjeżdżających od prezydenta
Po spotkaniu z dziennikarzami, obaj politycy wrócili jednak do budynku, informując wcześniej, że zamierzają wziąć udział w manifestacji przed Sejmem, organizowanej przez PiS 11 stycznia.
Policjanci zaczęli kontrolować niektóre pojazdy wyjeżdżające z pałacu, co do których nie byli pewni, kto znajduje się w środku. Głównie te z przyciemnianymi szybami.
Po godzinie 17, zarówno od strony Krakowskiego Przedmieścia, jak i po drugiej stronie, w pobliżu skrzyżowania Karowej z Dobrą, znajdowało się ponad 10 radiowozów z policjantami obserwującymi bramy pałacu.
Przełom w działaniach służb nastąpił w okolicach 18, gdy prezydent Andrzej Duda wyjechał z pałacu do Belwederu na spotkanie z białoruską opozycjonistką Swiatłaną Cichanouską. To wtedy zapadła decyzja o przeprowadzeniu akcji zatrzymania polityków PiS.
Zabezpieczenie medyczne i informacja od SOP
Nie udało nam się ustalić, czy funkcjonariusze policji posiadali wcześniej informację o tym, że Andrzej Duda ma zaplanowane spotkanie w oddalonym o kilka kilometrów Belwederze. Pewne jest jednak to, że po godzinie 18 przenieśli się w okolice Biura Bezpieczeństwa Narodowego, przy którym znajduje się brama wjazdowa. To tą drogą radiowozy po godzinie 19 wjechały po zatrzymanych. Kolejne patrole zapewniły bezkolizyjny wyjazd z zatrzymanymi.
Miejsce, gdzie znajdowali się na terenie pałacu poszukiwani politycy, mieli wskazać funkcjonariusze SOP.
Radiowozy opuściły teren po około 20 minutach i udały się bezpośrednio do Komendy Rejonowej Policji przy Grenadierów w Warszawie, skąd zatrzymani trafili do aresztu.
Akcję zabezpieczała także karetka pogotowia wraz z dwoma ratownikami z prywatnej firmy medycznej. Decyzję taką podjął dowodzący działaniami policji. Według naszych źródeł zatrzymani nie zgłaszali problemów zdrowotnych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24