Obywatelka Czech została zauważona w okolicy szpitala przy Grenadierów. Była wyraźnie zdezorientowana, a ochroniarze mieli problem, by się z nią porozumieć. Z pomocą przyszli strażnicy miejscy.
Strażnicy z VII Oddziału Terenowego, którzy 26 stycznia patrolowali Pragę-Południe, otrzymali zgłoszenie ze szpitala przy ulicy Grenadierów, gdzie ochrona zauważyła zagubioną kobietę.
Ochroniarze nie mogli się z kobietą porozumieć. Zorientowali się jednak, że nie oczekuje od placówki pomocy medycznej i wówczas wezwali strażników. Używając elektronicznego translatora, funkcjonariusze ustalili, że 59-latka jest obywatelką Republiki Czech.
Odwieźli ją na pociąg i dołożyli się do biletu
"Strażnicy skontaktowali się z jej ambasadą. Rozmawiając z kobietą, pracownik ambasady ustalił, że kobieta przyjechała do polskiej stolicy z miasta Náchod i zgubiła się na Pradze-Południe. Funkcjonariusze sprawdzili, że kobieta może do domu wrócić pociągiem z Dworca Zachodniego i tam ją odwieźli. Gdy podeszli do kasy, by pomóc kupić jej bilet, okazało się, że Czeszka ma za mało pieniędzy. Funkcjonariusze dołożyli więc ze swoich, a do biletu dorzucili butelkę wody na drogę" - czytamy w komunikacie straży miejskiej.
Do odjazdu pociągu kobietą zaopiekowała się ochrona dworca.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska