Pod koniec października Sąd Apelacyjny w Lublinie zadecydował o przeniesieniu sprawy śmierci czteroletniego Leosia z sądu w Siedlcach do rozpoznania Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga w Warszawie. Decyzję uzasadniono tzw. ekonomią procesową.
- Podstawą przekazania tej sprawy jest fakt, że większość osób, które należy wezwać na rozprawę, zamieszkuje bliżej Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie niż sądu właściwego miejscowo, czyli Sądu Okręgowego w Siedlcach – informowała rzecznik prasowa Sądu Apelacyjnego w Lublinie sędzia Dorota Janicka. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy decyzję siedleckiego sądu, który przedłużył tymczasowe aresztowanie wobec Damiana G. do 18 stycznia 2024 roku.
Pierwsza rozprawa w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w procesie Karoliny W. i Damiana G. ma się odbyć 31 stycznia.
Zaginięcie dziecka zgłosiła prababcia
21 października ubiegłego roku prababcia czteroletniego Leosia zgłosiła na policję zaginięcie dziecka. Kobieta od dłuższego czasu nie widziała prawnuka i obawiała się, że mogło mu się stać coś złego. Policjanci przez kilka dni sprawdzali różne adresy, pod którymi w ostatnim czasie mogło przebywać dziecko wraz z matką i jej partnerem. Tydzień później w miejscowości Górki koło Garwolina (woj. mazowieckie) znaleziono zakopane w lesie zwłoki czterolatka. Prokuratura informowała wtedy o zatrzymaniu 19-letniej wówczas matki chłopca i jej 19-letniego partnera. Oboje usłyszeli zarzuty i zostali aresztowani.
Pod koniec września bieżącego roku Prokuratura Okręgowa w Siedlcach przekazała do tamtejszego sądu okręgowego akt oskarżenia przeciwko matce chłopca - Karolinie W. i jej partnerowi - Damianowi G.
- Matka dziecka i jej partner zostali oskarżeni o to, że w okresie od bliżej nieustalonej daty, w drugiej połowie sierpnia 2022 roku do dnia 21 sierpnia 2022 roku, jako osoby sprawujące bezpośrednią i dobrowolną opiekę nad czteroletnim Leosiem, działając wspólnie i w porozumieniu, ze szczególnym okrucieństwem, w zamiarze pozbawienia go życia, po tym, gdy uległ on rozległemu poparzeniu w miejscu zamieszkania, wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wezwania pomocy medycznej, przewidując i godząc się na śmierć chłopca, przez okres kilku dni zaniechali wezwania pomocy, na skutek czego w dniu 21 sierpnia 2022 roku dziecko zmarło – informowała rzecznik siedleckiej prokuratury Krystyna Gołąbek.
Dodała, że z ustaleń śledztwa wynika, że chłopczyk wpadł do niezabezpieczonego brodzika z gorącą wodą i doznał rozległych oparzeń. - Opiekunowie zaniechali wezwania pomocy medycznej, godząc się tym samym na śmierć dziecka. Według oskarżonych chłopczyk zmarł po upływie około tygodnia od tego wydarzenia. Po śmierci dziecka oskarżeni zakopali jego zwłoki w lesie, a następnie miejsce to zalali warstwą betonu - przekazywała Gołąbek.
"Zbrodnia zabójstwa może być dokonana przez zaniechanie"
W ocenie biegłych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu dziecka były następstwa choroby oparzeniowej.
- Zbrodnia zabójstwa może być dokonana nie tylko przez działanie, ale też przez zaniechanie, jeśli na sprawcy ciąży obowiązek prawny i szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi, co niewątpliwie w niniejszej sprawie miało miejsce - podkreśliła Gołąbek.
Karolinie W. i Damianowi G. grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.
Autorka/Autor: mg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24