Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego ustalili, że prawdopodobną przyczyną śmierci czteroletniego Leona były następstwa choroby oparzeniowej - przekazała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, prokurator Krystyna Gołąbek. Ciało chłopca znaleziono w lesie pod Garwolinem w październiku ubiegłego roku.
W śledztwie, dotyczącym zabójstwa czteroletniego Leona, prokurator uzyskał opinię biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego. - Biegli wskazali, iż najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu dziecka były następstwa choroby oparzeniowej. Przekazane dotychczas przez biegłych wyniki badań histopatologicznych tkanek pobranych ze zwłok także nie wskazują na inną przyczynę śmierci chłopczyka - przekazała prokurator Krystyna Gołąbek.
Matka chłopca i jej partner podejrzani o zabójstwo
Podkreśliła, że opinia biegłych potwierdza dotychczasowe ustalenia śledztwa i przyjętą kwalifikację prawną czynu. - W tej sprawie matka dziecka i jej partner są podejrzani o popełnienie zbrodni zabójstwa, bowiem jako sprawujący bezpośrednią i dobrowolną opiekę nad dzieckiem, po tym, gdy doznało ono rozległych poparzeń, przewidując i godząc się na jego śmierć, przez okres kilku dni zaniechali wezwania pomocy medycznej, na skutek czego w dniu 21 sierpnia 2022 r. nastąpił zgon chłopczyka - zaznaczyła Gołąbek.
Prokurator dodała, że zbrodnia zabójstwa może być dokonana nie tylko przez działanie, ale też przez zaniechanie, jeśli na sprawcy ciąży obowiązek prawny. - Chodzi o szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi. W tej sprawie nie budzi żadnych wątpliwości, iż na obojgu podejrzanych taki właśnie obowiązek spoczywał - wyjaśniła Gołąbek.
Zakopali zwłoki Leona w lesie
Zaznaczyła też, że ze złożonych już na początku śledztwa wyjaśnień matki dziecka i jej partnera wynikało, że chłopczyk wpadł do niezabezpieczonego brodzika z gorącą wodą i doznał rozległych oparzeń. - Opiekunowie zaniechali wezwania pomocy medycznej, uznając, iż stan dziecka ulegnie poprawie. Według podejrzanych chłopczyk zmarł po upływie około tygodnia od tego wydarzenia. Po śmierci dziecka podejrzani zakopali jego zwłoki w lesie - podała Gołąbek
Wskazała również, że czynności śledztwa nie zostały jeszcze zakończone, między innymi nie uzyskano jeszcze opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej stanu zdrowia psychicznego matki Leona. - Zwłoka w badaniach podejrzanej spowodowana była jej ciążą, porodem i połogiem. Podejrzany został już zbadany przez biegłych psychiatrów i ze złożonej przez nich opinii biegłych wynika, iż w dacie zdarzenia był w pełni poczytalny - poinformowała Gołąbek.
21 października ub. roku prababcia Leona zgłosiła na policję zaginięcie dziecka. Kobieta od dłuższego czasu nie widziała prawnuka i obawiała się, że mogło mu się stać coś złego. Policjanci przez kilka dni sprawdzali różne adresy, pod którymi w ostatnim czasie mogło przebywać dziecko wraz z matką i jej partnerem. Tydzień później w miejscowości Górki koło Garwolina znaleziono zakopane w lesie zwłoki czterolatka. Prokuratura poinformowała wówczas o zatrzymaniu 19-letniej wówczas matki chłopca i jej 19-letniego partnera. Oboje usłyszeli zarzuty umyślnego zabójstwa i zostali aresztowani.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24