Kampinoski Park Narodowy alarmuje o śmierci zwierząt na drodze wojewódzkiej 579. Wskazuje, że w październiku zginęła ich rekordowa liczba. Jako główną przyczynę wymienia ignorowanie przez kierowców obowiązującego tam ograniczenia prędkości.
Droga wojewódzka 579 przecina Kampinoski Park Narodowy. Ginie tam dużo zwierząt, zarówno tych małych, jak i pokaźnych rozmiarów. To łosie, sarny, dziki, lisy, borsuki, wilki, nietoperze i różne gatunki drobnych ptaków.
"Jednak widok martwych drobnych i średnich zwierząt nie przykuwa tak uwagi, jak leżący na poboczu duży łoś – symbol Kampinoskiego Parku Narodowego" - stwierdzono w komunikacie, opublikowanym w mediach społecznościowych Kampinoskiego Parku Narodowego.
"Najczarniejszy październik"
"Październik jeszcze się nie skończył, a już wiemy, że jest to najczarniejszy październik dla kampinoskich łosi, odkąd rejestrujemy zwierzęta ginące na kampinoskim odcinku trasy 579" - podkreśla Kampinoski Park Narodowy. Jak dodaje, jeszcze nie było takiej sytuacji, żeby w ciągu tak krótkiego czasu (od 4 do 21 października) zginęło aż pięć łosi w wyniku kolizji z autami.
Do pierwszego ze zdarzeń doszło w okolicach Roztoki 4 października. Wówczas zginął samiec łosia. Podobnie było w tej samej okolicy 11 października i 18 października, w okolicy Łubca. Tego samego dnia cielak łosia - łoszak - zginął między Aleksandrowem a Sowią Wolą. Ostatnie ze zdarzeń odnotowano 21 października w okolicach Aleksandrowa. Tam też zginął samiec.
"Zakaz ignorowany przez część kierowców"
Kampinoski Park Narodowy podkreśla, że główną przyczyną zderzeń z dziką zwierzyną jest rozwijanie przez kierowców niedozwolonych prędkości.
Równocześnie przypomniano, że na całym odcinku trasy 579, znajdującym się wewnątrz granic parku, obowiązuje ograniczenie prędkości.
"O tym, że zakaz jest ignorowany przez część kierowców wiemy od dawna. Wystarczy przywołać analizę pomiaru prędkości wykonaną przez ZaPuszczeni kilka miesięcy temu zaledwie w ciągu 3 godzin. W tak krótkim czasie pomiaru zarejestrowano 2770 pojazdów wjeżdżających na wyznaczony odcinek. Spośród nich 2309 pojazdów przejechało przez oba punkty pomiaru czasu, co oznacza, że stanowiły one ruch tranzytowy (83 proc.). Aż 2240 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość" - zaznacza Kampinoski Park Narodowy. I dodaje, że wykroczenie popełniano co pięć sekund.
Jak podał Kampinoski Park Narodowy, 22 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość o ponad 30 km/h. "Oznacza to, że co niecałe 9 minut na kontrolowanym odcinku pojawiał się taki samochód" - precyzuje.
"Wciąż zadajemy sobie pytanie: ile jeszcze zwierząt i ludzi musi zginąć na tej trasie, żeby kierowcy dostosowywali prędkość do istniejących na tym odcinku ograniczeń?" - podsumowano.
Jednocześnie zaznaczono, że zderzenia z dziką zwierzyną bywają tragiczne zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi.
Będzie odcinkowy pomiar prędkości
Na drodze wojewódzkiej numer 579, przecinającej Kampinoski Park Narodowy, ma zostać zainstalowany odcinkowy pomiar prędkości. Tak zdecydowali mieszkańcy w głosowaniu w ramach Budżetu Obywatelskiego Mazowsza. Na projekt ten głos oddało blisko 2,3 tysiąca osób. Koszt radarów wraz z oznakowaniem wyceniono na 1,15 miliona złotych.
"Odcinkowy pomiar prędkości na DW579 pozwoli uspokoić ruch, tworząc "Tarczę KPN" na obecnej "Gilotynie" Kampinoskiego Parku Narodowego" – piszą autorzy projektu, wskazując, że radary wpłyną na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców i zwierząt.
Pomiarem prędkości ma zostać objęty "obszar intensywnej zabudowy w miejscowości Leszno (tak aby ruch lokalny i korki przed skrzyżowaniem nie zakłócały cyklu pomiarowego)” a Cybulicami Małymi. Jak można przeczytać w projekcie, "taka lokalizacja punktów pomiarowych pozwoli uwzględnić ruch tranzytowy pojawiający się na DW579 od strony Błonia (DW579), Zaborowa i Kampinosu (DW580) z kierunku południowego, jak również większość ruchu od strony północnej z kierunku DW579 oraz z kierunku od trasy S7 i DW899, uwzględniając również ruch napływający od miejscowości Stare Grochale".
Wnioskodawcy proponują dodatkowy punkt pomiaru w okolicach miejscowości Kiścinne, w odległości około 7,5 kilometra od radarów w Lesznie, co - ich zdaniem - pozwoli "uniknąć zjawiska dwóch potoków aut (monitorowany tranzyt i niemonitorowany ruch lokalny)".
Będzie sprawdzanie przepustek?
Oprócz kontroli prędkości autorzy projektu chcą również, by nowy system został wyposażony w możliwość automatycznego sprawdzania przepustek dla legalności przejazdu pojazdów ciężarowych.
"Uruchomienie dodatkowego monitoringu prewencyjnego na DW579 w znaczący sposób ograniczy nieuprawniony ruch samochodów ciężarowych, które bez stosownych pozwoleń traktują ten odcinek, jako skrót pomiędzy autostradą A2 i drogą ekspresową S7" - czytamy w projekcie.
Kontrowersyjne plany na drogę
Kontrowersje wzbudza pomysł przebudowy biegnącej w pobliżu drogi wojewódzkiej 579, lokalnej drogi łączącej wsie położone w Puszczy Kampinoskiej, w taki sposób, aby mogły po niej przejeżdżać ciężarówki. Koncepcja Starostwa Powiatowego w Nowym Dworze Mazowieckim zakłada poszerzenie i utwardzenie dotychczasowej nawierzchni, co pozwoli - jak czytamy w dokumentacji - "na dojazd pojazdów ciężkich do zakładów produkcyjnych i magazynów na terenie powiatu".
"W przypadku zmiany nawierzchni na odcinku drogi powiatowej Kampinos-Górki na bitumiczną istnieje duże prawdopodobieństwo przejęcia części ruchu z drogi wojewódzkiej z uwagi na próby uniknięcia pomiaru odcinkowego" – przekonuje Mirosław Markowski, dyrektor Kampinoskiego Parku Narodowego. I dodaje: "nie można dopuścić do "rozlewania" asfaltowej infrastruktury w głąb Parku Narodowego". W dalszej części dyrektor Markowski wskazuje, że "poprawa przejezdności drogi będzie stanowić poważne zagrożenie" dla zwierząt oraz roślin. "Realizacja drogi asfaltowej na omawianym odcinku stanowi realne zagrożenie wewnętrzne dla przyrody Kampinoskiego Parku Narodowego. Zmiana nawierzchni przyczyni się do znacznego wzmożenia ruchu tranzytowego przez Park" – uzasadnia Markowski.
Więcej o planach przebudowy pisaliśmy na tvnwarszawa.pl.
Ma ponad 38 tysięcy hektarów
Położony na północny zachód od stolicy Kampinoski Park Narodowy w 2000 roku trafił na listę rezerwatów biosfery UNESCO, co tylko potwierdza, jak cenny przyrodniczo jest to obszar. Powierzchnia KPN wynosi ponad 38 tysięcy hektarów, a niemal drugie tyle terenu stanowi strefa ochronna wokół parku.
- W polskim ustawodawstwie park narodowy jest najwyższą formą ochrony – informuje Mirosław Markowski, dyrektor Kampinoskiego Parku Narodowego.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock - zdjęcie ilustracyjne