Na zjeździe z trasy S17 samochód osobowy wypadł z drogi. Jak dowiedział się nasz reporter, kierowca nie zauważył, że droga się kończy. Pojazd uderzył w bariery i dachował. Policja podaje, że kierujący "wydmuchał" dwa promile.
Do zdarzenia doszło na zjeździe z trasy S17, w pobliżu miejscowości Zakręt. - Kierowca nie zauważył, że droga się kończy i wypadł z trasy. Śmigłowiec ratunkowy zabrał go do szpitala - dowiedział się Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Pojazd jest mocno rozbity. Bardzo duże uszkodzenia widać na jego przodzie oraz tyle. Również karoseria na prawym boku jest wgnieciona. Uszkodzone są opony, a wokół rozsypały się części.
"Uderzył w bariery i dachował"
O szczegóły zapytaliśmy policję. Funkcjonariusze zgłoszenie o zdarzeniu otrzymali o godzinie 10.10. Jak przekazał Rafał Markiewicz z komendy Stołecznej Policji, doszło do zdarzenia drogowego z udziałem audi.
- Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca nie dostosował prędkości i uderzył w bariery, następnie dachował. Na miejsce przyleciał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał kierującego do szpitala. Policjanci przebadali go na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, okazało się, że ma ponad dwa promile - podał Markiewicz. Samochodem podróżował również pasażer, na szczęście nie odniósł obrażeń.
Na czas lądowania i startu śmigłowca pobliska ulica Mazowiecka była zablokowana. Policjanci prowadzą czynności, mające na celu ustalenie okoliczności zdarzenia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl