Miasto ogłosiło rozpoczęcie działań konsultacyjno-projektowych dla trzech śródmiejskich placów: Teatralnego, Bankowego i Żelaznej Bramy.
Zapowiedziano przeprowadzenie warsztaty typu charrette. Co to takiego? To technika konsultacyjna pomiędzy mieszkańcami a ekspertami przedsięwzięć związanych ze zmianami przestrzeni. Uczestnicy w mniejszych grupach będą dyskutować ze specjalistami nad poszczególnymi elementami projektu m.in. zielenią, poruszaniem się, małą architekturą, usługami, wspólnie projektując, omawiając kłopoty z realizacją projektów i szukając płaszczyzny porozumienia. W Warszawie takie warsztaty były już wykorzystywane m.in. w projektowaniu zmian na placu Powstańców Warszawy.
Dziś to parkingi i skrzyżowania
- Myśląc o Nowym Centrum Warszawy rozpoczniemy niebawem projektowanie nowych placu Teatralnego, placu Bankowego i placu Żelaznej Bramy. Zaczniemy 3 czerwca od spaceru z mieszkańcami po placu Teatralnym. Bo modernizację chcemy przeprowadzić w formule charrette, czyli wspólnie z mieszkańcami. Sprawdziło się to już na placu Powstańców Warszawy, który przebudowujemy właśnie uwzględniając potrzeby osób, które z niego korzystają - zapowiedział, cytowany w komunikacie prasowym, Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
- Nowe zagospodarowanie placów ma się wpisywać we współczesne myślenie o projektowaniu przestrzeni publicznych. Musi być zgodne z ideą programu "Poprawa jakości ważnych przestrzeni publicznych" do Strategii #Warszawa2030. Ważnym elementem przy zaprojektowaniu na nowo tych miejsc jest również dialog z mieszkańcami, użytkownikami, gospodarzami placów i ekspertami - dodał Wojciech Wagner, zastępca dyrektorki Biura Architektury i Planowania Przestrzennego.
Urzędnicy przyznali, że dziś Teatralny to dziś głównie parking, a Bankowy ruchliwy węzeł komunikacyjny. Z kolei na placu Żelaznej Bramy brakuje połączenia z Ogrodem Saskim. Teraz priorytetem ma być "oddanie przestrzeni placów mieszkańcom poprzez uporządkowanie komunikacji kołowej i wprowadzenie zieleni oraz podkreślenie ich historycznych i turystycznych walorów".
Dwie dekady planowania i dyskusji
O zamienieniu placów z nazwy w prawdziwe place mówi się od dawna. W 2019 roku w ramach refleksji nad przyszłością Bankowego i "prototypowania przestrzeni" stworzono tzw. strefę relaksu. Była to letnia kawiarnia na świeżym powietrzu, trochę zieleni i sporo drewnianych mebli miejskich. Inicjatywa kosztowała kilkaset tysięcy złotych i stała się ulubionym przedmiotem szyderstw prawicowej opozycji. Meble nazwali paletami i przez kilka kolejnych miesięcy, przy każdej możliwej okazji krytykowali za nie Rafała Trzaskowskiego.
Plac Teatralny to od lat antywzór miejskiej przestrzeni. Między okazałym gmachem Teatru Wielkiego-Opery Narodowej a odbudowanym Pałacem Jabłonowskich znajduje się wielki parking na coraz bardziej zniszczonej nawierzchni. - Nasz postulat jest prosty - zamiast parkingów chcemy zieleni, zamiast betonu - ławek. To miejsce, które ma żyć, ma być wizytówką Warszawy - mówił w 2018 roku Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze, apelując o zmiany. Od tego czasu nie zmieniało się nic. Namiastką normalności był tylko ogród urządzany tam z okazji Szalonych Dni Muzyki. Ale to raptem kilka dni w roku.
Zaś plac Żelaznej Bramy miał zostać skomunikowany przejściem dla pieszych z Ogrodem Saskim. Ale już wiadomo, że obiecywana w 2019 roku roku zebra w Osi Saskiej (wtedy program zmian w centrum nazywał się jeszcze "uśmiechem Warszawy") na razie nie powstanie. Dlaczego? Tłumaczył to na środowej konferencji szef stołecznych drogowców.
Kolejny plac na tej osi, czyli plac Mirowski, miał zostać zaprojektowany przez uczestników konkursu architektonicznego, który zapowiedziano w 2017 roku. Nie ogłoszono go do dziś.
Plac Teatralny, jak i Bankowy, były natomiast objęte konkursem zorganizowanym w 2007 roku. Ich wyniki trafiły do szuflady.
Autorka/Autor: b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawy