Na projekty cywilizowania miejskich placów wydano setki tysięcy złotych, a wciąż pełnią one wyłącznie funkcje parkingów - oburza się Miasto Jest Nasze. Poprawę przyniosłoby przeniesienie aut pod ziemię, ale to ratuszowi od lat się nie udaje. Wiceprezydent Warszawy twierdzi jednak, że jest blisko do przełomu w tej sprawie.
W czwartek przed Teatrem Wielkim-Operą Narodową aktywiści Miasto Jest Nasze zaprezentowali nietypowy album "Najpiękniejsze parkingi Warszawy". Składają się na niego fotografie warszawskich placów szczelnie wypełnionych samochodami.
Place tylko na wizualizacjach
- To unikat na skalę światową, że w Warszawie mamy parkingi na wszystkich najważniejszych, centralnych, reprezentacyjnych placach. Wszystkie są zajęte samochodami. Nie zostaje miejsca na zieleń, ławki, przestrzeń, która decyduje o tym, że plac jest placem miejskim. Stoimy na parkingu Teatralnym, gdzie kiedyś był plac co można zauważyć na zdjęciach sprzed wojny - zaczął Jan Mencwel, szef MJN.
Paweł Przewodnik, autor albumu, zapewnił, że zdjęcia robił zarówno w dni powszednie, jak i weekendy. Efekt zawsze ten sam: "Morze blachy, piesi zepchnięci na opłotki". - Co turyści wynoszą z wycieczki po Warszawie? Każdy reprezentacyjny plac wypełniony po brzegi samochodami. Gdy pojadą na Trafalgar Square do Londynu czy plac Republiki, zobaczą zupełnie inną rzeczywistość - jasne chodniki, drzewa, miejsce, gdzie ludzie mogą wypoczywać i spotykać się i rozmawiać - przekonywał Mencwel.
Przewodnik przypomniał, jak dwa lata temu, z okazji Szalonych Dni Muzyki plac został skutecznie zazieleniony. - Apelowaliśmy do Hanny Gronkiewicz-Waltz, żeby tak zostało, ale nie zostaliśmy wysłuchani - dodał. I przypomniał, że już 11 lat temu został przeprowadzony konkurs na przebudowę placu Teatralnego. - Były też konkursy na place Trzech Krzyży, Bankowy, Małachowskiego. Miasto wydało na nie 400 tysięcy złotych. Powstały piękne wizualizacje i nic poza tym - stwierdził.
- Nasz postulat jest prosty - zamiast parkingów chcemy zieleni, zamiast betonu - ławek, żeby wydane pieniądze się nie zmarnowały. To miejsce, które ma żyć, ma być wizytówką Warszawy - podsumował szef MJN.
Wyjąć wyniki konkursów z szuflady‼️Należy wdrożyć wyniki konkursów architektonicznych, które zostały przeprowadzone – bagatela – 11 lat temu! Zapłaciliśmy za nie setki tysięcy złotych z publicznych pieniędzy, a ich wyniki wylądowały w szufladach Ratusza @hannagw @PORP_Warszawa. pic.twitter.com/hvEoYB2Bab— Miasto Jest Nasze (@MiastoJestNasze) 24 maja 2018
Nadzieja na dwa parkingi
Władze miasta wyglądem centralnych placów też raczej nie są zachwycone. Ale stawiają sprawę jasno - nie ma sensu dokonywać gruntownych zmian, skoro teren i tak będzie trzeba rozkopać pod podziemne parkingi.
Ale parkingi podziemne Hannie Gronkiewicz-Waltz nie wyszły i są dziś jedną z najchętniej wyciąganych przez jej politycznych przeciwników porażek. Nie jest to specjalnie trudne, bo wygrywając pierwsze wybory ponad dekadę temu obiecywała ich kilkanaście. Z czasem liczba topniała, a plan ich stworzenia za prywatne pieniądze okazywał się coraz mniej realny. Firmy nie wierzyły w rentowność biznesu, a przyczyn takiej oceny sytuacji było wiele i - zaznaczmy - nie na wszystkie miało wpływ miasto (np. ustawowe ograniczenie stawek za parkowanie w strefie). Oficjalnie negocjacje trwały, ale chyba nikt nie wierzył w ich powodzenia. Urzędnicy zaczęli mówić o rezygnacji z formuły partnerstwa publiczno-prywatnego i głośno rozważali budowę trzech podziemnych garaży z budżetu miasta.
Tymczasem jak dowiadujemy się od wiceprezydent Renaty Kaznowskiej, stary pomysł nie został całkiem pogrzebany. Na stole są już jednak tylko dwie lokalizacje: plac Powstańców Warszawy (niedawno wyremontowany) oraz plac Wilsona (chodzi o dobudowanie infrastruktury do pustki technologicznej nad stacją metra). Kaznowska przyznaje, że kiedy przychodziła do ratusza "program chylił się ku upadkowi".
- Przekierowałam to postępowanie do Zarządu Transportu Miejskiego, nadzorując je bezpośrednio. Postępowanie zostało doprowadzone do takiego etapu, że z ośmiu lokalizacji potencjalni koncesjonariusze pozostali przy tych dwóch. Dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy ostatnią rundę negocjacyjną i niebawem będziemy ją kończyć wysyłając do oferentów ostatni szkic umowy. Finał może być taki, że w okolicach września podpiszemy umowy - zapowiada wiceprezydent.
Nie wcześniej niż w 2020
Renata Kaznowska zapewnia, że można mówić o "przełomie" i "zakończeniu impasu", bo w czasie negocjacji udało się doprowadzić do "rozstrzygnięcia wielu wątpliwości natury prawnej". - Jeśli dojdzie do podpisania umowy, to nastąpi to w ciągu najbliższych trzech miesięcy. W przyszłym roku ruszyłyby prace projektowe, a w jego drugiej części moglibyśmy wejść na budowę. Przy tego typu inwestycji na budowę trzeba liczyć około 14 miesięcy. Jeśli więc budowa ruszyłaby jesienią przyszłego roku, to w 2020 roku moglibyśmy mówić o jej zakończeniu - wylicza Kaznowska.
W negocjacjach brały udział dwie firmy, w odwodzie jest jeszcze jedna, która deklaruje zainteresowanie umową. Według Kaznowskiej, będzie to papierek lakmusowy dla pozostałych lokalizacji. - Mam tu na myśli place Bankowy, Teatralny i trudny, ale ważny: Konstytucji - podsumowuje.
Równolegle miasto uruchomiło inny program budowy parkingów: podziemnych pod boiskami szkolnymi oraz piętrowych. Pierwsze mają powstać na Ochocie, Woli i Ursynowie. Konsekwentnie realizowane są także parkingi Parkuj i Jedź. Obecnie jest ich 15.
Piotr Bakalarski