Chcieli zachęcić mieszkańców do odpoczynku w środku miasta i edukować o roli recyklingu. Dziś na placu Bankowym po strefie relaksu nie ma już śladu, a my pytamy urzędników, jak udał się eksperyment.
Od początku wywoływała kpiny części mieszkańców i zjadliwą krytykę opozycji. Wytykano wysokie koszty, niedostatek zieleni, nadmiar mebli (ochrzczonych złośliwie paletami). Ratusz bronił się, publikując starannie skadrowane zdjęcia uśmiechniętych ludzi korzystających wieczorami z jej uroków. Ale jak zapewniają urzędnicy, nie o zabawę tu chodziło, a przynajmniej nie tylko o nią. Wakacyjna strefa miała zweryfikować, czy warszawiacy są gotowi na zastąpienie parkingu zielonym, przyjaznym, miejskim placem.
Jak informuje Beata Wiśniewska z biura prasowego ratusza, cały czas trwała obserwacja i analiza projektu (fachowo zwana ewaluacją). - Sprawdzaliśmy, jak na zaproponowany sposób zagospodarowania reagowali odwiedzający. Co się w ich odbiorze sprawdziło i powinno być uwzględnione w docelowej aranżacji przestrzeni placu, a co wymaga jeszcze dodatkowego namysłu lub zmiany - mówi Wiśniewska.
Decyzja dopiero zapadnie
Urzędnicy zbierali informacje korzystając z ankiet, obserwując zachowania użytkowników, w trakcie spacerów badawczych czy też w trakcie rozmów z ekspertami.
- Trwają prace nad podsumowaniem wszystkich pozyskanych danych. Dokładne wnioski poznamy w raporcie - mówi Wiśniewska.
Jej zdaniem, już teraz widać, że mieszkańcy docenili nowe oblicze placu. - Wreszcie w centrum miasta, w sąsiedztwie ratusza, można było zatrzymać się, napić się kawy, posłuchać muzyki, przyjść na targ, posiedzieć przy tężni, obejrzeć wystawę i z całkiem nowej perspektywy spojrzeć na pomnik Słowackiego i otaczającą architekturę - wymienia.
Jednak, jak zapowiada, decyzja co do tego, czy strefa relaksu wróci za rok, zapadnie dopiero po poznaniu wniosków z ewaluacji.
Kosztował ponad 900 tysięcy
Koszty urządzenia strefy relaksu na placu Bankowym wzbudziły wśród mieszkańców spore kontrowersje. - Koszty organizacji wydarzenia wyniosły około 300 000 złotych: organizacja ruchu, zabezpieczenie terenu, dzierżawa terenu, sprzątanie, podlewanie zieleni, wypożyczenie toalet, infrastruktura doprowadzająca wodę i prąd, zużycie wody i prądu, ochrona, a także koszty eventów - trzy pikniki edukacyjne - precyzuje Wiśniewska.
Ratusz wydał także 257 600 złotych na zieleń oraz 386 400 złotych na meble i elementy wyposażenia. Urzędnicy jednak zapewniali, że większość z tych elementów zostanie użyta ponownie w innych lokalizacjach.
- Do środy trwał demontaż elementów wyposażenia. Wszystkie elementy, które zakupiła Warszawa, zostały wykorzystane ponownie, by dalej służyć mieszkańcom w różnych lokalizacjach w mieście, administrowanych przez jednostki stolicy - informuje Wiśniewska.
Rośliny trafią do parków
I wymienia, jakim podmiotom przypadło wyposażenie:
- Zarząd Zieleni przejął część bylin i drzew (jarzębiny i klony). Zarząd Terenów Publicznych zaopiekował się pozostałymi drzewami (klonami oraz brzozami), a także kilkudziesięcioma donicami z bylinami. Teraz ozdobią warszawskie parki i skwery. Byliny trafiły też do trzech przedszkoli: numer 2 przy Orlej 11, numer 4 przy Elektoralnej 15/17 oraz numer 38 przy placu Bankowym 3/5.
Jak wylicza dalej urzędniczka, Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń przy Starej 4 wzbogaciło się o ławki z drzewami i zielenią, a także sadzonki malin i winobluszczy. Park Kultury w Powsinie zabrał część klonów, stoły oraz altanę śmietnikową. Z kolei Służewski Dom Kultury przejął niektóre ławki oraz kosze na śmieci.
Coś dla Jazdowa, coś dla zwierząt
- Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Śródmieście wykorzysta na Osiedlu Jazdów dużą część elementów drewnianych: kilkanaście stołów, drewnianych konstrukcji, ławek, modułów parkour, podestów, elementów ze sceny, a także elementów z tężni butelkowej oraz liniowej - dodaje Wiśniewska.
Mobilną bibliotekę, stoliki kawiarniane, ekspozytory wystawowe i gry plenerowe będzie można zobaczyć w Zodiaku. - Elementy tam przekazane będą także wypożyczane w ramach Spółdzielni Kultury na rzecz działań dla społeczności lokalnych - zapowiada urzędniczka.
Ratusz pomyślał także o zwierzętach. - Szereg konstrukcji drewnianych, donic z bylinami oraz spryskiwaczy wody trafi do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt na Paluchu - zapewnia.
mp/b