"Żonkil stał się synonimem szacunku i pamięci o powstaniu"

Jako czterolatek został przerzucony przez mur getta. Lulla la Polaca ambasadorem tegorocznej edycji akcji Żonkile
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN
19 kwietnia, w dniu rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim wolontariusze będą wręczać na ulicach stolicy papierowe żonkile. W czyjeś ręce trafi dwumilionowy kwiat. - Żółty papierowy żonkil stał się synonimem szacunku i pamięci o powstaniu - powiedziała Łucja Koch, zastępczyni dyrektora Muzeum POLIN. Dlaczego akurat żonkile? Ma to związek z pewnym bukietem kwiatów.

To dwunasta odsłona społeczno-edukacyjnej akcji Żonkile, organizowana przez Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. - Akcja Żonkile nie służy poparciu żadnej ideologii, państwa czy narodu. Jest wyrazem naszej pamięci o tych, którzy w beznadziejnej sytuacji walczyli o człowieczeństwo. 19 kwietnia przypnijmy razem żółty żonkil na znak, że łączy nas pamięć– powiedziała podczas czwartkowej konferencji prasowej Łucja Koch, zastępczyni dyrektora Muzeum POLIN.

Jak to się stało, że akurat żonkil stał się symbolem akcji? Jednym z ocalałych z getta był Marek Edelman, ostatni dowódca Żydowskiej Organizacji Bojowej. W każdą rocznicę powstania 19 kwietnia otrzymywał on od anonimowej osoby bukiet żółtych kwiatów, najczęściej żonkili. Ten bukiet składał pod pomnikiem Bohaterów Getta na warszawskim Muranowie. A później każdego roku sam przychodził z żonkilami pod pomnik.

Przeczytaj także: Stella przeżyła getto warszawskie. Dzięki sztucznej inteligencji możemy ją usłyszeć >>>

- Żółty papierowy żonkil stał się synonimem szacunku i pamięci o powstaniu. Zaś sama akcja na dobre wpisała się w warszawski krajobraz, gdzie na trawnikach i skwerach z początkiem kwietnia zakwitają żółte kwiaty, zwiastując wiosnę nierozerwalnie łączą się z pamięcią o uwięzionych w getcie powstańcach i cywilach 1943 roku. Organizowana przez Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN akcja Żonkile ma na celu rozpowszechnianie wiedzy na temat samego powstania, jednak przez lata stała się również symbolem otwartości, solidarności, a także niezgody na okrucieństwo wojny – mówiła Łucja Koch.

"Wiedza o przeszłości pozwala lepiej rozumieć współczesność"

Podczas konferencji przedstawiono tegorocznych ambasadorów akcji Żonkile. Są nimi: aktorki Agnieszka Grochowska i Martyna Byczkowska, ocalały z warszawskiego getta i najstarsza drag queen w Polsce – Lulla La Polaca (Andrzej Szwan), blogerka i aktywistka działająca na rzecz osób z niepełnosprawnościami, Bogumiła Siedlecka-Goślicka, znana jako "Anioł Na Resorach", a także aktorzy: Tomasz Włosok i Jacek Braciak.

- Wiedza o przeszłości pozwala lepiej rozumieć współczesność, dlatego tak ważna jest edukacja i wasz udział w akcji Żonkile. W rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim pokażmy, że łączy nas pamięć – zachęcała w wyświetlonym podczas spotkania filmie Agnieszka Grochowska.

Ambasador akcji Andrzej Szwan przypomniał swoją osobistą historię, kiedy jako czteroletnie dziecko został uratowany z getta. Stracił swoich biologicznych rodziców, ale został adoptowany przez siostrę ojca i jej męża. - Dzięki nim żyję i mając dzisiaj już 85 lat mogę tu być i włączyć się w szlachetną akcję pamięci. Być ambasadorem tej akcji to niemal jak być Sprawiedliwym wśród Narodów Świata - mówił ze wzruszeniem.

- Dla mnie najważniejszym celem, ideą akcji żonkile, jest dbanie o pamięć. Nie należy pudrować historii – mówiła ambasadorka Bogumiła Siedlecka-Goślicka. - Nie należy przedstawiać historii w mniej przerażający sposób, niż to miało miejsce. To jedyny sposób, aby zło nie wróciło. A młodzi ludzie, którzy kształtują i będą kształtować nasz świat, muszą się z tym zmierzyć. Muszą wiedzieć, że każdy człowiek, bez względu na to czy jest zdrowy czy niepełnosprawny zasługuje na szacunek, uwagę i tolerancję - zaznaczyła Siedlecka-Goślicka.

W czyjeś ręce trafi dwumilionowy żonkil

Choć indywidualny nabór wolontariuszy już się zakończył, to jednak jeszcze do 14 kwietnia trwa nabór instytucjonalny dla szkół, bibliotek oraz instytucji z całej Polski. Nadal można zgłosić swoją placówkę do udziału w akcji. Na stronie polin.pl dostępny jest formularz, który należy wypełnić elektronicznie.

- Wszystkie osoby przystępujące do akcji w ramach zaangażowania instytucjonalnego otrzymują od Muzeum POLIN wsparcie merytoryczne dostosowane do właściwego przedziału wiekowego – mówiła Maria Bliźniak, koordynatorka wolontariatu w Muzeum POLIN. - Wydarzenie rocznicowe 19 kwietnia dla wolontariuszy indywidualnych poprzedziły zaś warsztaty wzmacniające umiejętności komunikacyjne oraz kompetencje społeczne, a także wykłady i spotkania dotyczące historii powstania w getcie warszawskim. Tradycyjnie już, oddzielny program edukacyjny został przygotowany dla placówek włączających się w obchody rocznicy w ramach akcji Żonkile w całej Polsce – dodała Maria Bliźniak.

- W akcję Żonkile – od jej początku w roku 2013 – zaangażowało się ponad czternaście tysięcy wolontariuszek i wolontariuszy. Bezinteresownie, z potrzeby serca i w poczuciu takiego obowiązku, pomagają przywrócić pamięć o powstaniu w getcie warszawskim. Co trzeci uczeń w Polsce korzysta z materiałów edukacyjnych przygotowywanych przez muzeum w ramach obchodów tej rocznicy. My – Muzeum – będziemy zaszczyceni mogąc ponownie zaprosić do współtworzenia akcji Żonkile szkoły, biblioteki i instytucje w całej Polsce. A za sprawą naszych wolontariuszy wręczyć w tym roku na ulicach Warszawy nasz dwumilionowy żonkil. Symbol wspólnej pamięci o pierwszym powstaniu miejskim w okupowanej Europie – podsumowała Zofia Bojańczyk, koordynatorka akcji Żonkile.

Przeczytaj także: W tym roku do czyichś rąk trafi dwumilionowy żonkil >>>

Akcja Żonkile objęła cały kraj, jest też coraz bardziej znana w Europie i na innych kontynentach. W tym roku 19 kwietnia żonkile pojawią się m.in. w Boliwii, Mołdawii, Australii. Za granice wysłano 150 tys. papierowych żonkili.

Filmy przybliżą historię powstania w getcie warszawskim

W programie tegorocznej akcji znalazły się premiery filmowe, nowe publikacje książkowe, scenariusze lekcji oraz spotkania z ekspertami i cichymi świadkami historii – obiektami z kolekcji Muzeum POLIN.

Muzeum POLIN zaprasza na premierę filmu "We mnie żyje pamięć tych, którzy zginęli". Jest to historia strażników żydowskiej pamięci: Emanuela Ringelbluma, twórcy Podziemnego Archiwum Getta Warszawy i Racheli Auerbach, dzięki której udało się odnaleźć pierwszą część Archiwum. Drugi z filmów "BOJOWNICZKI! One walczyły w getcie warszawskim" to historia Cywii Lubetkin i Racheli Auerbach.

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN przygotowało także ofertę edukacyjną dla dzieci i młodzieży, jest to film animowany na podstawie opowiadania "Pamięć drobinek" Zofii Staneckiej przygotowany z myślą o dzieciach z klas 1-3 szkół podstawowych; film animowany na podstawie opowiadania "Było-nie ma-jest" Katarzyny Jackowskiej-Enemu o przygotowany z myślą o uczniach z klas 4-6 szkół podstawowych oraz opowiadanie "Szuflada" Zuzanny Orlińskiej dla klas 4-6 szkół podstawowych.

Przeczytaj także: "Miłość do drugiego człowieka była dla nich nadrzędną wartością". Mural upamiętnia 13 postaci z getta >>>

- Te propozycje dla dzieci są bardzo wyważone, delikatne, niemal poetyckie. To piękne wzruszające filmy i opowiadania. Pamiętamy, że teraz w naszych szkołach uczą się też dzieci z Ukrainy, które wciąż przeżywają traumę wojny - zaznaczyła Bojańczyk.

Pełny program dostępny na stronie polin.pl: Tam też można znaleźć spis sztabów wolontariuszy i tzw. żonkilomatów.

Opór wśród tych, którzy pozostali

W 1940 roku Niemcy ogrodzili murem część centrum Warszawy i stłoczyli tam prawie pół miliona Żydów ze stolicy i okolic. Uwięzieni w getcie, umierali wskutek głodu, chorób, niewolniczej pracy i ginęli w egzekucjach. Latem 1942 roku została zorganizowana Wielka Akcja Likwidacyjna. Niemcy wywieźli z getta do ośrodka zagłady w Treblince blisko 300 tysięcy Żydów. Wśród tych, którzy pozostali, narodziła się idea zbrojnego oporu.

19 kwietnia 1943 roku dwa tysiące Niemców wkroczyło do getta, by je ostatecznie zlikwidować. Przeciwstawiło się im kilkuset młodych ludzi z konspiracyjnych – Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW). Powstańcy, pod dowództwem Mordechaja Anielewicza, byli wycieńczeni i słabo uzbrojeni. Wielu wiedziało, że nie mają szans, ale wolało zginąć w walce, by ocalić swoją godność. Pozostali mieszkańcy getta, około 50 tysięcy cywilów przez wiele tygodni ukrywało się w kryjówkach i bunkrach. Pomimo rozpaczy, samotności, głodu, pragnienia i strachu walczyli o każdy kolejny dzień. Ich opór był tak samo ważny, jak ten z bronią w ręku. Przez wiele dni pozostali nieuchwytni – zeszli do podziemi i nie podporządkowali się rozkazom Niemców. Przez cztery tygodnie Niemcy równali getto z ziemią, paląc dom po domu. Schwytanych bojowców i mieszkańców zabijali lub wywozili do obozów.

8 maja Anielewicz i kilkudziesięciu powstańców zostało otoczonych i popełniło samobójstwo. Nielicznym Żydom udało się wydostać kanałami z płonącego getta. 16 maja Niemcy na znak zwycięstwa wysadzili Wielką Synagogę przy ulicy Tłomackie. Getto warszawskie przestało istnieć. Na jego terenie w gruzach pozostali już tylko nieliczni ukrywający się Żydzi. "Gruzowcy" zmagali się z brakiem wody i jedzenia. Ginęli z wycieńczenia i chorób, rozstrzeliwani przez Niemców. Niewielu udało się przejść na drugą stronę muru. Ostatni opuścili "cmentarzysko getta" w styczniu 1944 roku. 

Czytaj także: