- Wyszłam z bunkra i nie wiedziałam, dokąd iść - już po wojnie opowiadała Stefania Milenbach (Stella Fidelseid). W czasie powstania w getcie warszawskim w kwietniu 1943 roku 24-letnia Żydówka wraz z tysiącami cywilów ukrywała się w skrytkach i bunkrach. Jako jedna z nielicznych przetrwała powstanie i likwidację getta. Spisane przez nią w języku polskim tuż po wojnie wspomnienia odczytane zostały wygenerowanym przez sztuczną inteligencję głosem autorki.
Sztuczna inteligencja odtworzyła głos Stelli
- Stella Fidelseid po wojnie wyemigrowała do Brazylii. Zachowały się archiwalne nagrania wideo z jej udziałem w języku portugalskim z 1997 roku. Udało nam się do nich dotrzeć dzięki Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Visual History Archive USC Shoah Foundation. Trzygodzinny wywiad posłużył jako materiał do nauki technologii AI Text-to-Speech. Na jego podstawie mogliśmy zacząć prace nad stworzeniem cyfrowej wersji polskiego głosu - powiedział Michał Sęk z firmy Saatchi & Saatchi, która przygotowała nagranie dla muzeum.
- W nagraniu wygenerowanym dzięki sztucznej inteligencji słyszymy Stellę Fidelseid odczytującą swoje świadectwo w języku polskim, które spisała zaraz po wojnie. Największą radość sprawiła nam reakcja jej bliskich, którzy po latach usłyszeli głos swojej mamy i babci - dodał Sęk.
- To niesamowite usłyszeć te nagrania. Polska wersja głosu brzmi zupełnie jak moja babcia Stella. Moja matka miała nawet wątpliwości, czy to głos babci czy wygenerowany przez sztuczną inteligencję - oceniła mieszkająca w Sao Paulo Marina Wajnsztejn, wnuczka Stelli Fidelseid.
- Fragmenty dzienników i wspomnień, nieliczne słowa, to często jedyne, co pozostało po ludziach ukrywających się w czasie powstania w warszawskich getcie. Dlatego tak ważne stało się dla nas ożywienie i przedstawienie ich świadectw w jak najbardziej immersyjnej postaci - dodała Marta Dziewulska, rzeczniczka prasowa muzeum.
Przeżyła getto, po wojnie wyjechała do Izraela
W czasie powstania w warszawskim getcie Stella przekradała się z bunkra do bunkra, ukrywała się pod arkuszem blachy lub siedziała skulona w szafce opuszczonego mieszkania, aby przeczekać kolejną "akcję".
Jej rodziców i młodszą siostrę Niemcy wysłali do obozu zagłady w Treblince. W pierwszych dniach powstania jej męża, lekarza Salomona Świecę, wywieźli na Majdanek, gdzie odebrał sobie życie, zażywszy truciznę. Stefania dowiedziała się o tym dopiero po wojnie. Pod koniec powstania dołączyła do grupy ocalałych tak jak ona z pożogi. Ukrywali się razem. W listopadzie 1943 roku Stefania urodziła w bunkrze synka. Po kilku dniach dziecko zmarło z głodu.
W grudniu 1943 roku grupa przeskoczyła przez mur na stronę "aryjską". Stefa wraz z Chanełe, towarzyszką z bunkra, ukrywały się w wielu polskich domach. Pomogła im Michalina Poncyliusz, prowadząca sklep spożywczy, do którego kobiety trafiły przypadkiem. Koniec wojny zastał je w Milanówku.
W 1950 roku wyjechała do Izraela. Tam wróciła do swojego przedwojennego zawodu laborantki. Poznała przyszłego męża, Mordkę Milenbacha, z którym przenieśli się na stałe do Brazylii. Osiedli w São Paulo, urodziła im się córka Anette.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum POLIN