Niekwestionowany lider akcji referendalnej i zarazem burmistrz Ursynowa budzi w swojej dzielnicy skrajne emocje. - Zadęty, przekonany o własnej wielkości - mówią jedni. - Młody, bardzo dynamiczny człowiek - odpowiadają jego zwolennicy.
Wybraliśmy się na Ursynów z kamerą, by dowiedzieć się, co mieszkańcy dzielnicy sądzą o burmistrzu, który jest jednym z inicjatorów referendum w sprawie odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- Pod każdym względem jest beznadziejny. Zadęty, przekonany o własnej wielkości - to głos osoby, która wyraźnie za burmistrzem nie przepada.
Jednak Piotr Guział ma też zwolenników. - Dba o dzielnice, jest stosunkowo czysto. Integruje naszą społeczność – twierdzi inna osoba.
Niekonsekwentny gospodarz
Wiele osób uważa, że Piotr Guział jest dobrym gospodarzem dzielnicy. Przeciwnicy podkreślają jednak jego niekonsekwencje. - Krytykował PIS, a potem się z nimi zbratał – przypomina jeden z warszawiaków.
Piotr Guział urodził się w Warszawie. Od 1978 roku mieszka na Ursynowie. Od 2010 roku jest burmistrzem dzielnicy. Wcześniej czterokrotnie wybierany był radnym. Od 1997 r. związany jest z lewicą. Należał do SLD i Partii Demokratycznej. Jest pomysłodawcą i współzałożycielem Inicjatywy Mieszkańców Nasz Ursynów oraz liderem Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Burmistrzem został dzięki koalicji Naszego Ursynowa z PiS. Częste wolty to jedna z jego cech rozpoznawczych. Mimo koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, w 2012 roku wywiesił tęczowe flagi w geście solidarności z Paradą Równości. Jest bardzo aktywny. Uwielbia przemawiać i pokazywać się w telewizji. Często ma kontrowersyjne pomysły. Chciał przenieść warszawskie zoo z Pragi na Kabaty, czy budować ogród pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Startuje też w biegach i maratonach.
W sondażu dla TVN 24 pytaliśmy także o to, na kogo warszawiacy głosowaliby, gdyby dziś odbyły się wybory na prezydenta miasta. Piotr Guział dostał tylko 4 proc. głosów i znalazł się dopiero na piątym miejscu.
band/roody