W centrum miasta obyła się pikieta taksówkarzy. Najpierw miała postać powolnego przejazdu, więc powodowała spore utrudnienia. O 13.00 dojechali przed Torwar, skąd pieszo dostali się przed Sejm.
O godzinie 11.00 wyruszyły dwie kolumny taksówek: jedna z ulicy Powązkowskiej, druga z Pory.
- Grupy taksówkarzy dojechały przed Torwar około 13.00. Tam zostawili samochody i pieszo udali się przed Sejm - relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Przy Wiejskiej kierowcy złożyli petycję. Chcą, by karano taksówkarzy, którzy nie mają wymaganych uprawnień, nie płacą odpowiednich podatków i składek ubezpieczeniowych. Nowe prawo pomogłoby utrudnić ten proceder, ale projekt nie trafił jeszcze do parlamentu.
Jak poinformowała po 14.00 stołeczna policja, protest nie utrudnia już ruchu. - Grupa taksówkarzy stoi jeszcze przed Sejmem, ale nie generuje to żadnych utrudnień - powiedziała Edyta Adamus ze stołecznej policji.
Przemarsz manifestujących taksówkarzy
Przemarsz manifestujących taksówkarzy
Ponad 6 tysięcy samochodów
- Czarny rynek, jaki wytworzył się przy biernej postawie, szeroko rozumianej władzy, szkodzi nie tylko samym taksówkarzom, którym obroty spadły już niemal o połowę, ale demoralizuje społeczeństwo pokazując, że warto być cwaniakiem i nie płacić podatków ani ZUS-u - czytamy w oficjalnym dokumencie protestujących taksówkarzy.
W stolicy zarejestrowanych przewoźników jest 8.5 tys., natomiast niezarejestrowanych ponad 6 tys. Taksówkarze szacują, ze straty skarbu państwa, w samej Warszawie to co najmniej 360 mln zł.