Czy piesi będą mieli pierwszeństwo już przed wejściem na przejście? Rządowy projekt ustawy zmieniającej przepisy miał wejść w życie jeszcze przed wakacjami. Ale jak na razie nie trafił nawet do Sejmu, a uwagi do jego treści zgłosiło ponad 60 podmiotów. Zastrzeżenia mieli między innymi warszawscy tramwajarze, którzy obawiają się skutków nowelizacji.
Zmianę przepisów zapowiedział premier Mateusz Morawiecki w expose wygłoszonym w listopadzie ubiegłego roku. - Nie może być dłużej tak, że przejście dla pieszych jest najbardziej niebezpiecznym elementem na drogach. Badania pokazują, że piesi zachowują się w większości roztropnie na przejściach, dlatego wprowadzimy pierwszeństwo pieszych jeszcze przed wejściem na przejście - zapowiedział.
Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu drogowego powstał w styczniu. Zawiera zmiany dotyczące pieszych oraz obiecane przez premiera zaostrzenie kar dla piratów drogowych. Prawo jazdy mają stracić ci, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 50 km/h również poza terenem zabudowanym. Trzecia poprawka to ujednolicenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym niezależnie od pory dnia, co oznacza, że ograniczenie do 50 km/h będzie obowiązywało przez całą dobę.
Nowe przepisy miały wejść w życie 1 lipca - taka data znalazła się w projekcie ustawy. Od expose premiera, w którym deklarował, że bezpieczeństwo na drogach będzie jednym z priorytetów rządu, upłynęło już dziewięć miesięcy. Minęła też połowa wakacji, a nowela wciąż nie trafiła nawet do Sejmu. - Projekt ustawy został skierowany pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Po przyjęciu przez rząd projekt będzie przedmiotem prac parlamentarnych - przekazał nam Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Odpowiedzi na pytania o powód opóźnienia do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy. Zapytaliśmy też, czy na tempo prac mogły mieć wpływ uwagi zgłoszone do projektu ustawy podczas konsultacji społecznych. A zgłosiło je ponad 90 podmiotów - obywatele, fundacje i organizacje społeczne, instytucje, urzędy i uczelnie wyższe.
Tramwajarze obawiają się wzrostu liczby potrąceń
Zastrzeżenia wobec przepisów dających pieszemu pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na zebrę zgłosiły Tramwaje Warszawskie. - Jesteśmy za podwyższeniem bezpieczeństwa pieszych w ruchu drogowym i nie oprotestowaliśmy projektowanej nowelizacji ustawy. Ale zależy nam na tym, by z przepisów o bezwzględnym bezpieczeństwie pieszych wyłączone zostały tramwaje - mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik spółki. I tłumaczy, że obawy tramwajarzy wynikają między innymi z faktu, że droga zatrzymania tramwaju jest dłuższa, niż samochodu poruszającego się z tą samą prędkością.
Auto dopuszczone do ruchu może ważyć maksymalnie 3,5 tony, podczas gdy standardowy 30-metrowy tramwaj poruszający się po stolicy waży około 40 ton, bez pasażerów na pokładzie. Z wyliczeń Tramwajów Warszawskich wynika, że gdy porusza się on z prędkością 50 kilometrów na godzinę jego droga zatrzymania przy zwykłym hamowaniu wyniesie około 92 metrów. Jeśli motorniczy zahamuje awaryjnie, skróci się ona do około 44 metrów. Samochód jadący z tą samą prędkością zatrzyma się po około 28 metrach. Ze względu na masę, tramwaj ma kilkadziesiąt razy większą energię kinetyczną niż jadące z tą samą prędkością auto, a to też przekłada się na tragiczniejsze skutki wypadku.
Dutkiewicz przypomina, że tor poruszania się tramwaju jest ograniczony przez szyny. Motorniczy nie ma więc możliwości nagłej zmiany kierunku ruchu, by tym manewrem uniknąć potrącenia.
W ostatnich sześciu latach dochodziło w Polsce do blisko stu potrąceń pieszych przez tramwaj rocznie. Co roku ginęło w nich kilkanaście osób, a kilkadziesiąt odnosiło obrażenia. Z danych zebranych przez Komendę Główną Policji (za okres od 1 stycznia 2014 do 30 czerwca 2020 roku) wynika, że do ponad 80 procent tych zdarzeń dochodziło z winy pieszego. Najmniej w roku 2018, gdy z winy pieszych doszło do 69 procent wypadków.
"Czyje życie należy chronić bardziej?"
Podobna argumentacja znalazła się w piśmie skierowanym do resortu infrastruktury przez prezesa TW Wojciecha Bartelskiego i członka zarządu spółki Artura Radwana. Przekonują oni, że zmiany przepisów odnoszące się do tramwajów "wbrew słusznym, co do zasady intencjom ustawodawcy", niekorzystnie wpłyną na bezpieczeństwo pieszych przekraczających przejścia przez torowiska, zwłaszcza te pozbawione sygnalizacji świetlnej. Obawiają się też, że wdrożenie nowych regulacji mogłoby skutkować wzrostem liczby wypadków z ich udziałem oraz tych, w których obrażenia odnosiliby pasażerowie podczas gwałtownego hamowania składu.
"Spółka stoi na stanowisku, że wysoce niewskazane byłoby tworzenie nowymi przepisami istotnego dylematu dla prowadzących pojazdy, czyje życie należy chronić bardziej - pieszego na przejściu, czy dziesiątek lub setek pasażerów znajdujących się wewnątrz tramwaju. Podkreślić należy, że w godzinach szczytu dylemat ten występowałby niemal przed każdym przejściem dla pieszych nieosłoniętym sygnalizacją świetlną" - piszą.
Ich zdaniem spowoduje to obniżenie zaufania do transportu publicznego i wpłynie na negatywne postrzeganie bezpieczeństwa podróży w tramwajach.
Walczą o priorytet dla tramwajów
Tramwaje Warszawskie argumentują też, że zmiany proponowane przez resort nie są spójne ze strategicznymi dokumentami państwa i samorządu. Wskazują tu na "Strategię Rozwoju Transportu do 2030 roku", która odnosząc się do środków komunikacji miejskiej, mówi o promowaniu rozwiązań zapewniających im priorytet. Jak zaznaczają Bartelski i Radwan, wejście w życie nowych przepisów niekorzystnie wpłynie "na możliwość zapewnienia atrakcyjnej dla pasażerów prędkości komunikacyjnych na trasach tramwajowych". Stwierdzają jeszcze, że może to dodatkowo prowadzić do sytuacji, w której zarządcy dróg będą oczekiwali budowy sygnalizacji świetlnej na pozbawionych jej przejściach, a to spowoduje wzrost wydatków na utrzymanie i rozwój infrastruktury.
By przekonać ustawodawcę, tramwajarze przedstawili też stan prawny w europejskich krajach, które mają niższe wskaźniki śmiertelności w ruchu drogowym niż Polska. Pośród wymienionych państw znalazły się Niemcy, Belgia, Szwecja, Austria, Hiszpania, Portugalia i Czechy. W każdym z nich tramwaje mają priorytet na przejściach dla pieszych.
Z prośbą o wykreślenie tramwajów z treści przepisów dających pierwszeństwo pieszym wystąpił także warszawski Zarząd Dróg Miejskich. Podobne uwagi zgłosiły Miejskie Przedsiębiorstwa Komunikacyjne z Wrocławia i Poznania, Izba Gospodarcza Komunikacji Publicznej, Fundacja Normalne Miasto "Fenomen", Federacja Piesza Polska, oraz Stołeczne Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji, które proponowało, by wyłączenie objęło wszystkie pojazdy komunikacji publicznej. Zastrzeżenia dotyczące pierwszeństwa tramwajów znalazły się też w sprawozdaniu z konsultacji publicznych przeprowadzonych podczas VII Krakowskich Dni Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w którym zwracano uwagę, że priorytet powinien zostać nadany także autobusom poruszającym się po torowiskach.
Warszawscy tramwajarze przekonują, że ich obawy oparte są na relacjach z codziennej pracy motorniczych. Problem bezpieczeństwa w rejonie przejść przez torowiska poruszyli oni też dwa lata temu w kampanii społecznej "Odłóż smartfon i żyj", która miała ostrzegać warszawiaków przed skutkami nieuwagi.
W Sejmie czeka konkurencyjny projekt ustawy
Zimą do Sejmu trafił projekt posłów Koalicji Obywatelskiej, w którym także proponowali, by pieszy miał pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na przejście. Był w nim jednak wyjątek, o który postulują tramwajarze - piesi nie mieliby prawa do przekraczania pasów przed nadjeżdżającym tramwajem. Został on skierowany do sejmowej Komisji Infrastruktury. - Jest pozytywna opinia Biura Analiz Sejmowych w jego sprawie, z rekomendacją dalszych prac. Pozytywnie oceniona została propozycja dłuższego vacatio legis w celu przeprowadzenia kampanii informacyjnej przed wejściem nowych przepisów w życie - zaznaczył w rozmowie z tvnwarszawa.pl poseł KO Michał Szczerba. Zgodnie z propozycją posłów, nowelizacja miałaby zacząć obowiązywać 1 stycznia 2021 roku.
Dlaczego posłowie złożyli własny projekt? - Mamy dość sceptyczne podejście do wywiązywania się rządu ze zobowiązań. Dlatego złożyliśmy naszą propozycję, by w sytuacji, kiedy okaże się, że rząd nie zdecyduje się na wprowadzenie nowych przepisów zapowiadanych w expose przez premiera Morawieckiego, można było nadal procedować nad tym projektem - wyjaśnia Szczerba.
Poseł tłumaczy też, że zapis nadający priorytet tramwajom przy przejściach dla pieszych znalazł się w projekcie na wniosek samorządowców oraz między innymi Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
To nie jedyna próba wprowadzenia takich przepisów, bo już cztery lata temu Platforma Obywatelska forsowała ustawę, która dawała pierwszeństwo pieszym przed wejściem na pasy. Sejm był za, ale w Senacie zabrakło jednego głosu.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl