Dewastacja kamienic w centrum. Policja szuka sprawców

Zdewastowane kamienice
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Graffiti reklamujące festiwal tatuażu oszpeciło kamienice w centrum. Sprawą zajęła się policja i konserwator zabytków. Organizator festiwalu odcina się od dewastacji budynków.

Na budynkach u zbiegu Mazowieckiej i Kredytowej pojawiły się kolorowe oznaczenia, reklamujące festiwal tatuażu.

"Zgłosiliśmy sprawę na policję"

O komentarz poprosiliśmy przedstawicielkę Państwowego Muzeum Etnograficznego przy Kredytowej, na ścianach którego pojawiły się oznaczenia.

Jak przyznała Anastazja Stelmach, placówka nie kontaktowała się z organizatorami festiwalu. - Sprawę zgłosiliśmy na policję i do konserwatora zabytków - powiedziała.

Dodała też, że muzeum przygotowuje w tej sprawie oświadczenia.

Z kolei Jakub Leduchowski z urzędu dzielnicy Śródmieście zaznaczył, że reklamy pojawiły się również na budynku komunalnym przy ulicy Kredytowej 5. - Nie jest objęty monitoringiem - podkreślił.

"Staramy się ustalić sprawców"

Jak potwierdził Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji, sprawa została zgłoszona funkcjonariuszom przez dział techniczny Państwowego Muzeum Etnograficznego.

- Z naszych ustaleń wynika, że graffiti pojawiło się na ścianach pomiędzy 25 stycznia a 1 lutego. Mamy szablon, za pomocą którego zostało wykonane. Jesteśmy w posiadaniu nagrania z monitoringu i zdjęć, staramy się ustalić, kim są sprawcy – mówił policjant.

Zgłoszenie do wojewódzkiego konserwatora zabytków potwierdziła z kolei Agnieszka Żukowska. - Sprawa jest w toku, zgłosił ją do nas dyrektor Muzeum Etnograficznego. Placówka musi do nas wystąpić o pozwolenie na przeprowadzenie prac prowadzących do usunięcia tych napisów - poinformowała rzeczniczka mazowieckiego konserwatora zabytków.

Organizator: nie zlecaliśmy

Marta Kowalik, adwokat organizatora festiwalu, którego nazwy pojawiły się na budynkach, przekonywała nas w osobnym komunikacie o braku powiązania festiwalu z dewastacją.

"Informuję, że organizator Festiwalu Warsaw Tattoo Days nie zlecał żadnemu podmiotowi reklamowania organizowanego wydarzenia przez malowanie w przestrzeni publicznej napisów graffiti, ani także samodzielnie nie zamieszczał żadnych napisów związanych z organizacją Festiwalu na jakimkolwiek budynku. Mój mocodawca z przykrością przyjmuje fakt, że organizowane przez niego od kilku lat i cieszące się dużą popularnością wydarzenie kulturowe dało impuls do zaistnienia nieakceptowalnego aktu wandalizmu" - napisała.

Zdewastowane kamienice

ap/ran

Czytaj także: