Sukcesem zakończyła się druga ekspedycja w ramach Korony Warszawy. Tym razem jej uczestnicy wspięli się na górkę przy ul. Kazury. Pasjonaci miejskiej wspinaczki zamierzają zdobyć sześć najwyższych szczytów stolicy.
- Monte Kazury wydaje się być prostym szczytem, ale to tylko pozory, bo są tu aż trzy wierzchołki, a może mocno wiać - mówił nam przed wyprawą szef ekspedycji Szczepan Żurek. - Jesteśmy przygotowani na załamanie pogody. Mamy standardowe wyposażenie: namioty, liny, czekany i raki - wyliczał.
Uczestnicy rozpoczęli swoją sobotnią ekspedycję od rozbicia tzw. base campu u podnóża górki. Tam przywitali ich przedstawiciele dzielnicy, życząc powodzenia.
- Mamy wszystkie sprzęty antylawinowe, mieliśmy szkolenie z kopania jamy, jednak mamy nadzieję, że nic takiego się nie wydarzy - żartowali uczestnicy wyprawy.
Pomóc chorym na raka
Jak mówią organizatorzy, Korona Warszawy to "pierwsza polska zimowa ekspedycja na najwyższe szczyty Warszawy". Uczestnicy wyposażeni w alpinistyczny sprzęt (czekany, liny, raki) "zdobywają" kolejne warszawskie górki. Zabawa ma szczytny cel. Jej uczestnicy za każdym razem zabierają ze sobą przeźroczystą urn i zbierają do niej pieniądze na fundację Rak'n'Roll, która wspiera osoby z problemami onkologicznymi. W poniedziałek nastąpi pierwsze finansowe podsumowanie zbiórki.
Pierwszym zaliczonym szczytem był Kopiec Moczydłowski. Następnym celem jest Kopiec Powstania Warszawskiego. Ekspedycję planują na czwartek na godzinę 16.30. Do zdobycia zostaną im Kopa Cwila, Górka Szczęśliwicka, oraz Góra Gnojna.
ep/b