8 kwietnia około południa strażnicy przyjęli zawiadomienie o nietypowej sytuacji na dachu byłego hotelu Legia przy ulicy Waldorffa. "Zgłoszenie brzmiało groźnie" - podają na swojej stronie internetowej. I dodają, że dotyczyło młodzieży biegającej z bronią.
Strażnicy miejscy pojechali na miejsce.
Na plastikowe kulki
"Stwierdzili, że na dachu zdewastowanej ruiny nikogo nie ma, rozpoczęli kontrolę otoczenia budynku. W okolicznych zaroślach zlokalizowali grupę dwunastolatków, którzy bawili się dwoma - na szczęście… replikami broni" - podają strażnicy miejscy.
Relacjonują, że pistolet i karabin wyglądały bardzo realistycznie, ale były na plastikowe kulki. "Broń" należała do jednego z chłopców, który otrzymał ją w prezencie i chciał pochwalić się przed kolegami.
Strażnicy powiadomili rodziców nastolatka, ale według relacji funkcjonariuszy nie mogli oni przyjechać do dziecka. Chłopiec został odwieziony do domu radiowozem, by "nie wzbudzić niepotrzebnej sensacji w komunikacji miejskiej".
Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy też o napadzie na sklep:
Policja poszukuje podejrzewanego mężczyzny
em/ran
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska