We wtorek w sądzie zeznawał kolega Przemysława Wiplera, z którym ten bawił się w nocnym klubie przed awanturą z policją. Mężczyzna stwierdził, że nie pamięta feralnego zajście, bo "urwał mu się film". Gdy obejrzał swoje zachowanie na nagraniach, utrzymywał, że agresywna była policja, a nie Wipler z kolegami.