"POLSKA I ŚWIAT"

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Kadr z filmu "Warszawski sen"
"Warszawski Sen". Film o stolicy stworzony przez AI
Źródło: TVN24
Przy użyciu sztucznej inteligencji z wykorzystaniem kompilacji archiwalnych, pokolorowanych zdjęć powstał film o Warszawie. Ma pokazywać, jak wyglądało miasto przed drugą wojną i w trakcie okupacji. Eksperyment wzbudził ogromne zainteresowanie w sieci. Jednak eksperci alarmują, że produkcja może wprowadzać w błąd. Materiał Ewy Wagner z magazynu "Polska i Świat" w TVN24.

"Pierwszy film historyczny stworzony w AI". Tytuł trochę mylący, bo po pierwsze nie wiadomo, czy pierwszy, ale po drugie - i najważniejsze - nie wiadomo, czy w ogóle historyczny.

- Testowałem na różnych zdjęciach, które od dwóch lat koloruję. Mam ich około 300 z Warszawy przedwojennej i około 80 z Powstania Warszawskiego. Ten wybór to były najlepsze próby, które mi wyszły. Nie było tutaj żadnego zamysłu budowania wspólnej historii - opowiada Mariusz Zając, autor filmu.

Ciekawostka, ale nie film historyczny

Powstał eksperyment, który przerósł wszelkie oczekiwania. Obejrzało, skomentowało, a także przesłało go dalej już tysiące osób.

- Właściwie jest to groźne. Powstaje fałszywe przeświadczenie, że to, co tam widzimy, to faktycznie Warszawa przedwojenna - komentuje Rafał Bielski, varsavianista, założyciel i redaktor naczelny wydawnictwa "Skarpa Warszawska".

Jak się okazuje, wiele osób już zostało wprowadzonych w błąd. - W środku filmu mamy tramwaje z gwiazdą Dawida, które były tylko dla ludności żydowskiej. Wprowadzili je Niemcy w 1940 roku. Przez co w komentarzach do tego filmu powstało złudzenie, że to my w dwudziestoleciu międzywojennym wymyśliliśmy tramwaje tylko dla Żydów - zauważa Bielski.

Nieścisłości jest więcej. Zdjęcia, które zostały wykorzystane w filmie pochodzą zarówno z czasów dwudziestolecia międzywojennego, jak i z okresu drugiej wojny światowej. - W żadnym wypadku nie możemy takich realizacji traktować jako filmów historycznych, materiałów edukacyjnych. To może być ciekawostka - podkreśla Piotr Otrębski, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także varsavianista.

Krytyczne myślenie - podstawowa kompetencja

Potencjał, który tkwi w sztucznej inteligencji, to miecz obosieczny. - Za pomocą darmowych, łatwych w obsłudze narzędzi każdy może zrobić animację, czy też filmik ze statycznego, zwykłego obrazka bądź też zdjęcia - zauważa Piotr Konieczny, ekspert do spraw bezpieczeństwa, założyciel serwisu niebezpiecznik.pl.

Nie da się ukryć - film nie jest idealny. - Te narzędzia domyślają się, jak mógłby wyglądać ruch czy z animizowana scena na takiej fotografii na bazie tego, na czym zostały wyszkolone - tłumaczy Konieczny. Ale baza, o której mówi ekspert, może wcale nie odpowiadać polskim realiom.

- Pierwsze wnioski są takie, że żyjemy w czasach, kiedy jedną z podstawowych kompetencji powinno być krytyczne myślenie - wskazuje Otrębski.

Komisja nadzoru nad sztuczną inteligencją

Eksperci mówią, że kluczowy jest sposób oznaczania takich produkcji. Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada regulacje jeszcze w tym roku. - Proponujemy stworzenie komisji nadzoru nad sztuczną inteligencją, czyli instytucji, która będzie niezależna od polityków i będzie wyznaczała standardy wykorzystywania sztucznej inteligencji właśnie w tych najważniejszych obszarach naszego życia, w tym działalności wydawniczej - zapowiada Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji.

Mariusz Zając pracuje nad kolejnym projektem, który ma być już bardziej dopracowany. Zapowiada, że będą to sceny z życia powstańców.

- Im więcej osób, dzięki temu, sięgnie po wiedzę historyczną - to już jest ogromny sukces. Czekajmy na rozwój sztucznej inteligencji. Czekajmy na to, co jeszcze pokaże autor Mariusz Zając - podsumowuje Łukasz Ostoja-Kasprzycki, założyciel projektu "Powarszawsku", który popularyzuje wiedzę o historii stolicy.

Czytaj także: