To był latający kolos, na świecie większego nie było, dlatego tak bardzo przykuwał uwagę i dlatego tak przygnębiające są zdjęcia Antonowa-225 kompletnie zniszczonego przez Rosjan. Ukraińcy przekonują, że przyjdzie taki czas, że przekują to w siłę i nowy egzemplarz Mriji - "Marzenia" - znów wystartuje. Na lotnisku w Hostolmu, gdzie zniszczono Mriję, był Artur Molęda.