Pięciu Rosjan z szefem Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem na czele zostało w poniedziałek wciągniętych na amerykańska czarną listę osób, których aktywa w USA są zamrożone i które mają utrudniony dostęp do transakcji bankowych.

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA Rosję będzie reprezentował ambasador Siergiej Kisliak – podała agencja RIA Nowosti, powołując się na źródła dyplomatyczne. Władimir Putin zamierza spotkać się z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych po inauguracji – oznajmił rzecznik Kremla.

Raport służb wywiadowczych USA, w którym Rosja oskarżana jest o ataki hakerskie, przypomina polowanie na czarownice - powiedział w poniedziałek rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Dodał, że strona rosyjska kategorycznie odrzuca te oskarżenia.

Nurkowie rosyjskiej floty przeszukali wrak zatopionego 72 lat temu amerykańskiego statku, który nie zdołał dopłynąć do portu w Murmańsku. Na pokładzie były tysiące ton sprzętu wojskowego. Część została wydobyta na powierzchnię, w tym czołg M4 Sherman i resztki lokomotywy. Na dnie nadal ma być dużo podobnych skarbów dla muzealników.

Prezydent elekt Donald Trump napisał w sobotę na Twitterze, że "tylko głupcy" sprzeciwialiby się lepszym relacjom USA z Rosją. Dzień wcześniej zapoznano go z raportem wywiadu, zarzucającym Rosji ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie.

Z rozmów wysokich urzędników rosyjskich, jakie przechwycił amerykański wywiad, wynika, że gratulowali sobie nawzajem zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach 8 listopada jak własnej wygranej geopolitycznej – ujawnia na swym portalu w czwartek "Washington Post".

Donald Trump po raz kolejny sceptycznie wyraził się na temat zarzutów obecnej amerykańskiej administracji dotyczących rosyjskich ataków hakerskich. Powołując się na Juliana Assange'a, zarzucił na Twitterze Partii Demokratycznej, która była ofiarą tych ataków, "beztroskę" w kwestii zabezpieczeń.

Prominentny senator Partii Republikańskiej USA John McCain, który przybył w niedzielę do Gruzji, opowiedział się za zaostrzeniem sankcji wobec Rosji. Wezwał również swój kraj do przeciwstawienia się rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi.

Samolot z 35 rosyjskimi dyplomatami wydalonymi z USA wraz z ich rodzinami wylądował w nocy z niedzieli na poniedziałek na lotnisku w Moskwie – poinformowała agencja ITAR TASS. Dyplomatów wydalono w ramach sankcji za ingerencję Rosji w amerykańskie wybory.

Wśród 35 rosyjskich pracowników misji dyplomatycznych, którzy muszą opuścić Stany Zjednoczone, jest m.in. kucharz konsulatu generalnego w San Francisco. Jego współpracownicy ubolewają, że nie będzie mógł przygotować tradycyjnych potraw na sylwestrowe przyjęcie.

Amerykańscy senatorowie John McCain, Lindsey Graham i Amy Klobuchar zapowiedzieli w opublikowanej w sobotę rozmowie z ukraińską sekcją Radia Swoboda, że Kongres USA nasili w 2017 roku sankcje wobec Rosji.

Donald Trump pochwalił w piątek na Twitterze przywódcę Rosji Władimira Putina za "opóźnienie", odnosząc się najpewniej do decyzji Rosji, by nie wprowadzać sankcji za wydalenie z USA 35 rosyjskich dyplomatów. Putin jest bardzo bystry - stwierdził amerykański prezydent elekt.

Prezydent Rosji Władimir Putin wystosował w piątek życzenia noworoczne do zagranicznych przywódców. Życzenia dla narodu amerykańskiego złożył na ręce Donalda Trumpa, a nie Baracka Obamy. Demonstracyjnie pominął też prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę.

"Przed opuszczeniem urzędu prezydent USA ogłosił wprowadzenie nowych i bezprecedensowo surowych sankcji wobec Rosji" – napisał w piątkowej publikacji rosyjski dziennik "Kommiersant", tytułując piątkową publikację: "Ostatnie pozdrowienie noworoczne od ekipy Baracka Obamy".

Władimir Putin oznajmił, że Rosja nie zamierza wyrzucać amerykańskich dyplomatów w odpowiedzi na wprowadzone przez Waszyngton sankcje. Dodał, że poczeka z decyzją o ewentualnych krokach skierowanych przeciwko USA do momentu, w którym swoje działania zacznie podejmować administracja następcy Baracka Obamy - Donalda Trumpa.

Decyzja o nałożeniu amerykańskich sankcji przeciwko Rosji za jej ingerencję w wybory prezydenckie w USA, choć zdecydowanie spóźniona i być może nie dość daleko idąca, bez wątpienia jest słuszna - komentuje w piątek "New York Times".

Premier Dmitrij Miedwiediew w ostrym tonie skomentował decyzję władz USA, które nałożyły sankcje na Rosję w związku z jej ingerowaniem w amerykańskie wybory prezydenckie. Wprowadzenie restrykcji, a także decyzję o wydaleniu z USA 35 dyplomatów rosyjskich Miedwiediew nazwał "antyrosyjską agonią".

Ogłaszając sankcje wobec Rosji za ingerowanie w wybory prezydenckie w USA, prezydent Barack Obama nasila presję na swego następcę Donalda Trumpa, który przy próbie zniesienia retorsji będzie musiał liczyć się ze sprzeciwem własnej partii - pisze "Der Spiegel".

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zdementowała w piątek podaną wcześniej tego dnia przez telewizję CNN informację, jakoby władze Rosji nakazały zamknięcie anglo-amerykańskiej szkoły w Moskwie w reakcji na najnowsze sankcje USA. CNN powoływała się w doniesieniach na "zbliżonego do sprawy przedstawiciela USA".

Federalne Biuro Śledcze (FBI) i Departament Bezpieczeństwa Krajowego opublikowały pierwszy dokładny raport bezpośrednio oskarżający hakerów z rosyjskich cywilnych i wojskowych służb wywiadowczych o ingerowanie w proces ostatnich wyborów w USA.