- Nic Polakom do zwrócenia nie mam, kompletnie nic - oświadczył przed komisją śledczą były szef Amber Gold. W trwających w sumie sześć godzin zeznaniach Marcin P. przekonywał, że prokuratura celowo działała, aby był jedynym skazanym. - To nie było stado pięciuset baranów, które szło ślepo i wykonywało polecenia - ocenił pracowników swojej spółki finansowej, podkreślając, że nie on jeden powinien zasiadać na ławie oskarżonych.