burza

burza

Do mitycznego węża Uroborosa pożerającego własny ogon porównali naukowcy monstrualną burzę na Saturnie z 2010. Według uczonych, to pierwszy przypadek zaobserwowanej w Układzie Słonecznym burzy, która sama doprowadziła do swojego zniszczenia. Trwający 267 dni żywioł był na dodatek jednym z największych i najdłuższych na tej planecie.

Ranni, powywracane ciężarówki, uszkodzone domy, liczne podtopienia. To skutki potężnego frontu burzowego, jaki przeszedł nad Portugalią w piątek 16 listopada. Siłę zjawiska doskonale widać z Kosmosu.

Ogromna kolumna wodna pędziła na miasteczko Batemans Bay w Australii. To jeden z przejawów burzowej pogody, jaka nie daje spać mieszkańcom wschodniej części kontynentu.

Około 4 tys. piorunów doliczyli się mieszkańcy australijskiego Brisbane podczas burzy, która przeszła w sobotę przez miasto. Oprócz spektakularnych efektów żywioł wywołał sporo problemów. Tysiące domów pozostawił bez prądu, wiele budynków zostało uszkodzonych, a na ulicach zaległy połamane gałęzie.

W czerwcu tego roku William Fritz, geolog z College of Staten Island, i jego współpracownicy, opracowali model pokazujący, jak geografia nowojorskiego wybrzeża może wzmocnić siłę fali przypływu wywołanej przez potężną burzę. Określili tym samym zagrożenie, jakie wywołałaby taka sytuacja na nisko położonych nadmorskich obszarach metropolii. Uderzenie huraganu Sandy w cztery miesiące później pokazało, jak trafne były te przewidywania.

Zwykła burza rzadko wywołuje panikę. Historia z Pueblo w amerykańskim Kolorado pokazuje jednak, że czasem potrafi przerodzić się w potężny żywioł. Kierowcy, którzy trafią na tak ekstremalną pogodę, znajdą się w poważnym niebezpieczeństwie, ale można próbować sobie z nim poradzić. O tych sytuacjach, a także huraganie Katrina i niszczycielskim tornado opowiedzą wtorkowe dokumenty z cyklu "Ekstremalny Tydzień w TVN Meteo".

Mieszkańcy Wschodniego Wybrzeża jeszcze nie doszli do siebie po uderzeniu huraganu Sandy, a meteorolodzy już zapowiadają kolejne trudne dni przed nimi. W przyszłym tygodniu nad wschodnimi stanami USA przejdzie poważny front burzowy, który przyniesie silny wiatr, deszcz, a nawet opady śniegu. Choć pozbawiony tropikalnego rodowodu, może dotknąć ludzi równie mocno jak huragan.

Alaska kojarzy nam się z krainą wiecznego śniegu, tymczasem w tym rejonie świata coraz częściej dochodzi do zamieci, które mają niewiele wspólnego ze śniegiem. Jedną z nich uchwycił satelita NASA.

Pozrywane dachy, powalone drzewa, zniszczone samochody - to efekty wichury, która po południu przeszła przez Grodzisk Wielkopolski. Ich zdjęcia na Kontakcie 24 zamieścił internauta karinam. O gradzie w Dąbkowicach niedaleko Koszalina informuje na Kontakcie Meteo internauta dlb.

Silny wiatr i ulewny deszcz przyniosła burza, która nawiedziła południowe wybrzeże Alaski. Opady bvły prawdziwie rekordowe. Doprowadziły do wezbrania rzek i wywołały powodzie na niektórych obszarach. Miejscami spadło nawet 200 l/mkw. deszczu, a prędkość wiatru przekraczała 140 km/h.

Mieszkaniec Kotoru na wybrzeżu Czarnogóry na długo zapamięta burzę, która kilka dni temu przeszła w tamtym rejonie. Ponieważ obfitowała w wyładowania atmosferyczne, postanowił nagrać niektóre z nich, nie przypuszczał jednak, jak mocne wrażenia go czekają. My radzimy obniżyć dźwięk podczas oglądania filmu.

Stany Zjednoczone doświadczają w tym roku serii katastrof naturalnych. Jeśli nie gigantyczna susza, to groźna burza. Na dokładkę huragany, a jak deszcz, to ulewny. Nie dziwne, że to właśnie tam powstają najlepsze zdjęcia żywiołów.

Rzadka letnia burza o niesłychanej sile rozszalała się nieopodal wybrzeży położonego na Arktyce amerykańskiego stanu Alaska. Ciśnienie w jej centrum było bardzo niskie - podobne w tym regionie i w tym czasie odnotowano tylko osiem razy w 34-letniej historii pomiarów satelitarnych.

Prawie 70 uszkodzonych budynków i kilkadziesiąt hektarów zniszczonych sadów, to straty po ulewie połączonej z gradobiciem, jaka przeszła w niedzielne popołudnie nad woj. świętokrzyskim. Rolnicy są załamani, stracili spory procent tegorocznych plonów jabłek. A to nie koniec pogodowych nieszczęść w tamtym terenie, w poniedziałek przeszła nad nim gwałtowna burza, o czym doniósł Reporter 24.

Silne nawałnice z gradem i śniegiem przeszły w nocy i nad ranem w niedzielę nad Czechami i Austrią. Zginęła jedna osoba, kilka tysięcy gospodarstw nie ma prądu, strażacy walczą z 50 pożarami i usuwają dziesiątki powalonych drzew. W Tyrolu Południowym, włoskim regionie, noc i poranek także przyniosły załamanie pogody. Zginęły tam dwie osoby, a 150 zostało ewakuowanych.