Konflikt Rosja - Ukraina

Konflikt Rosja - Ukraina

"Żeby zdobyć Siewierodonieck, muszą go zniszczyć". Wojna artylerii w Ukrainie

Konflikt rosyjsko-ukraiński w ostatnich tygodniach stał się przede wszystkim wojną artylerii. Tak jak podczas wojen światowych obie strony przerzucają się tyloma rakietami i pociskami, że najłatwiej byłoby je liczyć w wagonach. Artylerzyści polują nie tylko na piechotę i czołgi przeciwnika, ale i na jego działa i wyrzutnie rakiet. Pomagają im radary, drony i satelity. W tej grze Rosjanie mają przewagę ilości, lecz po stronie Ukrainy może stanąć jakość. Ale tylko pod warunkiem, że dostawy z Zachodu będą kontynuowane.

MON pyta USA o rakiety HIMARS. Chce mieć ich więcej niż sami Amerykanie

Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza kupić w Stanach Zjednoczonych kolejne wyrzutnie HIMARS, których rakiety mogą niszczyć cele na ziemi odległe nawet o 300 kilometrów. W oficjalnym zapytaniu do sprzedawcy o ofertę mowa o liczbie HIMARS-ów znacznie przewyższającej to, co posiadają siły zbrojne USA. Były szef polskiej artylerii generał Jarosław Kraszewski uważa, że tak duże zamówienie pozwoli na adekwatną odpowiedź w razie ataku wroga, ale pyta też, czy Polskę stać na zakup i utrzymanie takiej ilości broni. I czy starczy ludzi i miejsca w koszarach.