Najwięcej związków między aurą a naszym udziałem w głosowaniu znaleźli Amerykanie.

Zgodnie z wcześniejszymi prognozami szykuje się nam uderzenie fali gorąca. Znad Afryki zaczyna płynąć do Europy Środkowej upalne powietrze i dlatego za kilka dni będzie u nas taki sam skwar jak na egipskich plażach Morza Śródziemnego.

Połowa maja w naszej części Europy to zazwyczaj okres interesujących wydarzeń w pogodzie. Zwykle w tym czasie następuje ochłodzenie z nocnymi przymrozkami, zwane zimnymi ogrodnikami. W tym roku sytuacja na półmetku maja jest nieco inna, ale nie mniej ciekawa.

Zimne powietrze, które w czasie długiego weekendu często psuło nam radość z wolnego czasu, poddaje się. Zapytacie Państwo: a komu? Otóż poddaje się pod naporem ciepła, które zacznie od wtorku płynąć do naszej części Europy.

Kwiecień kończy się nam ciepłą, a może nawet bardzo ciepłą – jak na tę porę roku – pogodą. Nad Polskę napływa teraz wilgotne i ciepłe powietrze z południa Europy i dlatego przewiduję, że ostatniego dnia tego miesiąca będzie u nas tak, jak bywa w środku lata – nawet 26 stopni. To kwietniowe ciepło, wbrew wcześniejszym prognozom, przedłuży swoją obecność w Polsce do 2 a być może nawet do 3 maja.

Już jest ciepło, a będzie jeszcze cieplej. Tuż po świętach napłynie do nas powietrze, którego temperatura może wzrosnąć aż do 25 stopni!

Najnowsza 16-dniowa prognoza jest bardzo różnorodna i pełna skrajności. W czasie tych nieco ponad dwóch tygodni zdążymy zarówno zmarznąć jak i poczuć kwietniowy upał.

Od dziś w każdą środę zapraszam na nieco inną od wszystkich prognozę na weekend. Będę w niej próbować przewidzieć jakiej pogody - pochmurnej czy słonecznej - należy spodziewać się w sobotę i niedzielę.

Robi się gorąco...

Koniec marca to koniec ciepła - przynajmniej na jakiś czas. Od wtorku, 1 kwietnia, z północy zacznie docierać do nas chłodne powietrze. Za ten stan rzeczy odpowiedzialny będzie skandynawski wyż. Jego obecność niedaleko Polski sprawia, że pogoda jest słoneczna, ale jednocześnie będzie chłodniej.

Wczoraj szorty, a jutro szalik... Właśnie tak wygląda wiosna w naszym klimacie. O tej porze roku może być u nas albo 20 st. Celsjusza, albo -10 st. C i chyba również na tym polega urok polskiej pogody pod koniec marca i na początku kwietnia.

No i stało się. Po wielu dniach wyżu i słońca na błękitnym niebie mamy zimną, mokrą i wietrzną pogodę. Miejsce wyżu zajęły niże, które wędrują sobie nad północną Europą. To z ich powodu napływa do nas zimne i wilgotne powietrze.

Pogoda zepsuje się już w weekend. To niestety wcześniej, niż przewidywałem w prognozie 16-dniowej. Zmiany przyniesie niż, który przesuwa się nad północną Europą.

Jest bardzo dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Ten pogodowy dobrobyt widzą i czują już wszyscy niezależnie od tego, w której części Polski mieszkają. Za błękitne niebo i kilkanaście stopni na termometrach podziękowania należą się wielkiemu europejskiemu wyżowi, który rozciąga się od Hiszpanii aż po Rosję.

Marzec zaczął się z hukiem. Mam na myśli burzę, która w sobotę 1 marca przeszła nad Lubelszczyzną. Oczywiście jak przystało na niby-wiosnę była to niby-burza, czyli trwała tylko kilkanaście minut i zaledwie kilka razy cicho zagrzmiało.

Zima się poddała. Tak wynika z najnowszych danych, które analizowałem, robiąc prognozę na 16 dni.

GORĄCO ZAPRASZAM! Na co? Na nową, 16-dniową prognozę temperatury. Kiedy? W każdą niedzielę wieczorem. Gdzie? Tu, czyli na stronę www.tvnmeteo.tvn24.pl

Co jakiś czas wszyscy słyszymy i czytamy o zniszczeniach oraz stratach materialnych jakie powodują różne zjawiska meteorologiczne. Wśród tych zdarzeń są jednak i takie, w których wina pogody została zmyślona...

Czy święta będą białe? Wiem, że to pytanie może wydawać się zadane trochę za wcześnie, ale z drugiej strony odpowiedź interesuje pewnie większość z nas.

Ostatnio pisałem o mroźnej Syberii, a dziś o tej samej krainie w cieplejszych barwach.