Zgodnie z wcześniejszymi prognozami szykuje się nam uderzenie fali gorąca. Znad Afryki zaczyna płynąć do Europy Środkowej upalne powietrze i dlatego za kilka dni będzie u nas taki sam skwar jak na egipskich plażach Morza Śródziemnego.
Ten majowy upał ma oczywiście swoje przyczyny w położeniu ośrodków ciśnienia. Tak jak widać na mapie poniżej, na zachodzie kontynentu będzie niż, natomiast na wschodzie usadowi się wyż. Między nimi utworzy się silna cyrkulacja południowa, czyli napływ powietrza z południa, aż znad Afryki.
Ta sytuacja gwarantuje nam gorące dni i bardzo ciepłe noce.
Od środy 21 maja przez kilka dni w różnych częściach Polski będzie można zobaczyć na termometrach około 30 stopni! To bardzo wysoka temperatura jak na maj, ale nie rekordowa. W historii majowych pomiarów zanotowano kiedyś aż 35,7 stopnia - było to w Lublinie, 28 maja 1956 roku. Tym razem majowe gorąco utrzyma się do 26 maja, czyli przynajmniej przez 5 dni. Potem napłynie chłodniejsze powietrze z zachodu i temperatura wyraźnie spadnie.
Najchłodniej, ale z pewnością nie zimno, ma być 31 maja, kiedy to przewiduję od 16 do 22 stopni. Ochłodzenie, o którym mowa, nie będzie bardzo silne i potrwa - podobnie jak poprzedzająca je fala upałów - około 5 dni.
Następnie na początku czerwca zacznie się ocieplać. 3 czerwca zrobi się bardzo ciepło, bo do 28 stopni.
Następna 16-dniowa prognoza temperatury w niedzielę 25 maja.
Autor: Tomasz Wasilewski / Źródło: TVN Meteo