Kwaśniewski: krok po kroku możemy brnąć w świat, który mi się w ogóle nie podoba

W Parlamencie Europejskim we wtorek odbyła się debata w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym. Głos zabrali między innymi szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz premier Mateusz Morawiecki.

ROZMOWA PIASECKIEGO - OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Debatę oraz relacje polskiego rządu z Unią Europejską komentował w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

- Polska (...) okazała się mocno osamotniona w tej dyskusji - powiedział. Zapytany, czy sądzi, że premier swoim wystąpieniem przekonał niektórych europejskich polityków, odparł: - Nie sądzę, że przekonał, strony zostały na swoich pozycjach.

Zdaniem Kwaśniewskiego "wyjście z tego konfliktu jest możliwe tylko na drodze dialogu". - We wczorajszym wystąpieniu polskiego premiera żadnej pozytywnej oferty nie było - dodał.

- Polska wiarygodność jest na poziomie zerowym, odrabianie tego stanu rzeczy to nie jest kwestia jednej decyzji, (...), to jest proces wieloletni - mówił były prezydent. Ocenił też, że "temu rządowi brakuje polityki w sprawie europejskiej".

Mówił także, że jego zdaniem polski premier nie może liczyć na wsparcie ze strony innych przywódców krajów UE w bronieniu swoich racji. - Za chwilę okaże się, że tych sojuszników Morawiecki będzie miał tyle, co kot napłakał - powiedział.

Kwaśniewski powiedział, że działania polskiego rządu mogą przyczynić się do tego, że niektóre zdobycze integracji europejskiej, takie jak na przykład otwarcie granic, mogą zostać zaprzepaszczone. - Za chwilę się okaże, że ta wielka zdobycz, jaką jest otwarcie granic i Schengen, wyleci w powietrze. Tak krok po kroku możemy brnąć w świat, który mi się w ogóle nie podoba - powiedział gość TVN24.

- To jest coś, co trzeba mówić młodym ludziom. Jeśli myślicie, że to szczęście otwartych granic jest na zawsze, możecie się bardzo pomylić, jeżeli dzisiaj nie wykażecie mądrości - powiedział.

Kwaśniewski mówił także o tym, jakie mogą być konsekwencje finansowe dla Polski wobec konfliktu z Unią Europejską. Został zapytany, czy w jego przekonaniu możliwe jest zamrożenie środków dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy. - Myślę, że w formule zamrożenia środków tak się może wydarzyć - ocenił.

Dopytywany, na jak długi czas, odparł: - Na czas dopóki nie zostaną zlikwidowane przyczyny tego zamrożenia. Wskazywał tu między innymi na likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co zapowiedzieli rządzący.

Dodał, że "dobrze by było, żeby w ciągu paru dni ta ustawa (w sprawie zmiany struktury w SN - red.) była w Sejmie", żeby posłowie mogli ją szybko przegłosować. Kwaśniewski wrócił tu do wtorkowej debaty. Powiedział, że "wiele obietnic zostało złożonych, a efektu nie ma".

Według byłego prezydenta "Polska musi przygotować politykę wobec Unii Europejskiej wobec pogłębiającego się napięcia między stronami". 

Były prezydent powiedział, że "Unia Europejska jest stworzona przez kompromis". - Gdybyśmy chcieli szukać drugiego imienia Unii Europejskiej, to jest kompromis, bez kompromisu ani by ona nie powstała, nie byłoby rozszerzenia i tak dalej - podkreślał.

- Oczywiście Unia szuka tego porozumienia, Polska jest zbyt ważnym krajem, żeby nas tak łatwo wystawiać za drzwi, ale z drugiej strony nie można doprowadzać do takiej próby sił, że "my robimy, co chcemy, a wy nie możecie zareagować" - mówił dalej.

Odniósł się też do roli, jaką w negocjacjach z instytucjami unijnymi może odegrać lider PO Donald Tusk. - Jeżeli Tusk widzi możliwości kompromisu, to może być nawet autorem pewnej koncepcji tego kompromisu - ocenił. - W tym widzę jakąś politykę, w wystąpieniu premiera Morawieckiego polityki nie widziałem, niestety - dodał.

Kwaśniewski odniósł się też do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Wskazywał, że w tym temacie kluczowe są trzy sprawy.

- Po pierwsze, granic trzeba chronić - powiedział. - Po drugie, nikt nas nie zwalania przy ochronie granic z działalności humanitarnej - podkreślił.

Jak mówił dalej, trzecim aspektem jest tutaj szeroko rozumiana polityka. - Trzeba rozmawiać z innymi, trzeba dopuścić dziennikarzy, pokazać, co tam się dzieje, trzeba to umiędzynarodowić, czyli powinni być tam obserwatorzy Frontexu, obserwatorzy OBWE, żeby nasze działania były bardziej uwiarygodnione, żeby były poparte przez społeczność międzynarodową. Trzeba właśnie z Unią Europejską starać się, żeby ten kryzys można było likwidować w zarodku - zwracał uwagę gość TVN24.