Miałem wrażenie, że to taka magiczna, boska ręka, która bierze cię prosto z Warszawy do fabryki snów, na plan Quentina Tarantino w jego najnowszym filmie - opowiadał w TVN24 o szansie zagrania w "Once Upon a Time in Hollywood" aktor Rafał Zawierucha. - Jak czytałem scenariusz, miałem ciarki, słyszałem muzykę, która jest napisana, słyszałem dźwięki otwieranych drzwi, płakałem, śmiałem się, nie wierzyłem własnym oczom. To będzie wielki film - stwierdził.