Emerytka, której pieniądze ZUS przelewał nie na jej konto, a na konto kogoś wskazanego w ewidentnie sfałszowanym upoważnieniu, wciąż nie dostała swoich pieniędzy. Wracamy do tematu z listopada, gdy ówczesny prezes ZUS obiecywał, że sprawa zostanie załatwiona. Poszkodowana na pieniądze musi czekać, „aż wszystko się wyjaśni”. Czyli - jak długo? Bezradny wobec systemu człowiek, którego okradziono i który nie wie, czy doczeka szczęśliwego finału sprawy.