Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora opowiada się za obniżeniem w Polsce stawek akcyzy na energię elektryczną do kwot minimalnych takich jakie obowiązują w Unii Europejskiej. Akcyza w Polsce jest prawie 10 razy wyższa niż minimalna stawka unijna.
- Gdyby to była moja decyzja, akcyza na energię w Polsce byłaby na najniższym możliwym poziomie w UE - powiedział w środę PAP Swora. - Mówimy o tym nie od dzisiaj. Prezes URE zawsze wskazywał, że jest to jedno z poważnych obciążeń, które powinno być zminimalizowane - dodał.
Obecnie akcyza na prąd wynosi 20 zł za megawatogodzinę (MWh). Unijne minimum to 0,5 euro za MWh dla działalności gospodarczej i 1 euro za MWh dla pozostałej działalności.
- To jest narzędzie, które można łatwo przeprowadzić i efekty będą dosłownie z dnia na dzień, o ile będzie taka wola polityczna - skomentował te propozycję Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
- Rząd wolał wziąć pieniądze od razu, opodatkowując energię - coś, co jest potrzebne gospodarce - zamiast zadowolić się podatkiem od wzrostu gospodarczego. To jest błąd systemowy - dodał.
Dlaczego jest tak drogo?
Eksperci podkreślają, że jednym z powodów wzrostu cen energii w Polsce jest pionowe połączenie polskich koncernów energetycznych - czyli wytwórców z dystrybutorami. Doprowadziło to do faktycznego monopolu tych czterech struktur (PGE, Energa, Enea, Tauron) w poszczególnych regionach kraju.
Jest jednak szansa na spadek cen. Wiceprezes URE Marek Woszczyk powiedział, że do spadku cen energii powinien doprowadzić spadający od początku tego roku o 4-5 proc. popyt na energię.
Na początku stycznia URE zatwierdził taryfy dla 12 sprzedawców energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych - wzrost cen ma wynieść ok. 10 proc. Dla odbiorców przemysłowych - nieregulowanym przez URE - ceny energii na 2009 rok wzrosły (bez cen dystrybucji) od 28 proc. do 40 proc.
Źródło: PAP