Tydzień temu wielką karierę w mediach na całym świecie zrobił filmik o bohaterskim chłopcu z Syrii, który udaje swoją śmierć, żeby uratować dziewczynkę. Okazuje się, że poruszająca historia, która wywołała lawinę komentarzy, nie jest prawdziwa. Do nakręcenia klipu, przyznali się norwescy filmowcy. Jak twierdzą - przygotowali mistyfikację, żeby "zwrócić uwagę na tragiczny los syryjskich dzieci". M.in. o tym rozmawialiśmy z publicystą Rafałem Bryndalem i psycholożką Aleksandrą Piotrowską.