Wiceprezydent Nikaragui ogłosiła, że jej kraj prawdopodobnie w końcu podpisze paryskie porozumienie klimatyczne. Władze tego środkowoamerykańskiego państwa były dotąd przeciw, bo uznawały, że porozumienie nie jest wystarczające do zatrzymania zmian klimatu. A Nikaragua odczuwa globalne ocieplenie bardzo silnie – choćby poprzez coraz częstsze huragany w regionie. Ostatecznie władze uznały, że układ z Paryża jest jedynym na razie dostępnym narzędziem i trzeba je stosować. Jeśli ta decyzja się potwierdzi, pozostaną już tylko dwa kraje, które porozumienia nie akceptują. Syria, bo nie było komu go podpisać na szczycie klimatycznym oraz USA, które decyzją prezydenta Trumpa wycofały się z tego układu.