- Przed wybuchem wojny biznes kręcił się lepiej. Miałem pracowników, kupców, było stabilnie, mieliśmy prąd i wodę. Teraz nie mamy nic - mówi Mohamad Al Khawatieh. Cukiernik z Aleppo powoli jednak staje na nogi, także dzięki wsparciu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców, który zapewnił mu nowy piec, tace, formy i blendery. Marzący o powrocie do normalności mieszkańcy chętnie odwiedzają jego cukiernię. Materiał z programu "24 Godziny" w TVN24 BiS.