Po wprowadzeniu e-składki wpływy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych są o 11 procent większe niż w ubiegłym roku - poinformowała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Zwróciła uwagę, że powodem tego jest wprowadzenie jednego, indywidualnego rachunku dla każdej z firm, ale też poprawiająca się sytuacja ekonomiczna kraju.
Od 1 stycznia przedsiębiorcy korzystają z e-składki - wpłaty składek na jeden indywidualny rachunek zamiast czterech lub pięciu osobnych przelewów na poszczególne fundusze - ubezpieczeń społecznych, ubezpieczenia zdrowotnego, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i emerytur pomostowych.
Kwotę przelewu ZUS księguje i automatycznie przekazuje do odpowiedniego funduszu.
Płyną miliardy złotych
Prezes Zakładu prof. Gertruda Uścińska podkreśliła, że wprowadzenie e-składki uszczelniło i uporządkowało system wpłat. Zaznaczyła, że wzrost wpływów do ZUS z tytułu składek był spowodowany nie tylko wprowadzeniem indywidualnych numerów rachunku, ale także dobrą sytuacją ekonomiczną w kraju.
- Wyniki są bardzo dobre. W styczniu wpłynęło 18 mld 800 zł, w lutym - 21 mld 200, a dziś przekroczyliśmy już 21 mld zł. A więc jesteśmy już powyżej 60 mld w pierwszym kwartale tego roku. Mamy przeciętnie więcej wpłat niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku o ok. 11 proc. - mówiła. Dodała, że wzrost wpłat wynika również z tego, że po wprowadzeniu jednolitego rachunku, mniej jest błędów w przelewach. Jak powiedziała prezes ZUS, w marcu tylko 28 płatników zrobiło błędny przelew.
- W poprzednich dwóch miesiącach było to łącznie 80 błędnych przelewów. W ubiegłym roku zaś każdego miesiąca błędów było ponad 20 tysięcy - przypomniała. Prof. Uścińska zaznaczyła, że aż 96 proc. wpłat było rozliczonych na bieżące składki i tylko w przypadku 4 proc. płatników pierwsze składki zostały przekazane na poczet zaległości. Tym samym na pokrycie zaległości w pierwszych dwóch miesiącach wpłynęło 1,5 mld złotych.
Chodzi o nowy przepis, który zakłada, że składki opłacane przez przedsiębiorców najpierw przeznaczane są na pokrycie długów wobec Zakładów Ubezpieczeń Społecznych.
Można stracić prawo do zasiłku
Szefowa ZUS zwróciła uwagę, że 900 tys. rachunków składkowych należy do nieaktywnych już firm, ale posiadających zadłużenie z tytułu składek. - Widzimy, że wśród aktywnych płatników ok. 600 tys. przedsiębiorców jest zadłużonych, w tym ok. 130 tys. jest w ubezpieczeniu chorobowym. Składka firm zadłużonych jest zaś w pierwszej kolejności zaliczana na poczet najstarszych zaległości. Do wszystkich aktywnych płatników, którym składki zaksięgowały się na poczet długów wysyłamy listy z dokładną informacją o ich sytuacji finansowej - wyjaśniała. Jak zaznaczyła prof. Uścińska, zadłużeni płatnicy mogą skorzystać m.in. z układów ratalnych. - One powodują, że pozostajemy w ubezpieczeniu i wstrzymują naliczanie odsetek. Od listopada ok. 14,5 tys. firm skorzystało układu ratalnego. Liczymy na to, że inni zadłużeni również się u nas stawią i będą chcieli skorzystać z tych instrumentów prawnych. Oferujemy tu specjalną pomoc doradców ds. ulg i umorzeń - mówiła prezes ZUS. Zakład przypomina wszystkim klientom, którzy mają zaległości składkowe, by zwrócili uwagę na to, że po wprowadzeniu indywidualnych numerów rachunków składkowych bieżące wpłaty są w pierwszej kolejności księgowane na najstarsze zaległości.
Oznacza to, że może to prowadzić do utraty prawa do zasiłku chorobowego, opiekuńczego lub macierzyńskiego, jeśli nie wystarczy środków na terminowe opłacenie składki chorobowej. Można wówczas wnieść o zgodę na opłacenie składki po terminie, a jeśli płatnik nie może spłacić zadłużenia jednorazowo, powinien skontaktować się z doradcą ds. ulg i umorzeń - telefonicznie lub w salach klientów.
Autor: tol//dap / Źródło: PAP