Jechał w nocy pod prąd z dostawą jedzenia. Był na "potrójnym wspomaganiu"

Dostawca jedzenia jechał pod prąd
Od marca kierowcy będą tracić auta za jazdę pod wpływem alkoholu. "Padnie blady strach na tych, którzy balansują na krawędzi prawa"
Źródło: Jarosław Kostkowski/Fakty TVN
Strażnicy miejscy, którzy patrolowali Wolę zauważyli dostawcę jedzenia jadącego skuterem pod prąd ulicą Okopową. Po zatrzymaniu mężczyzny okazało się, że był pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Właśnie minęła północ z 2 na 3 stycznia, gdy strażnicy z IV Oddziału Terenowego patrolujący Wolę zauważyli, że ulicą Okopową pod prąd jedzie skuter. Podjęli interwencję. Zatrzymany do kontroli 26-letni mężczyzna okazał się obcokrajowcem. Strażników zastanowiło jego zachowanie.

"Mówił w zwolnionym tempie"

"Kierujący skuterem poruszał się i mówił w zwolnionym tempie. Badanie wykazało, że w wydychanym przez niego powietrzu jest 0,7 promila (0,27 mg/l) alkoholu. Strażnicy sprawdzili, czy mężczyzna nie ma przy sobie przedmiotów niebezpiecznych lub zabronionych. Podczas tej kontroli znaleziono przy nim niewielką, foliową torebkę. W środku był zielono-brunatny susz roślinny i drobna moneta. Mężczyzna sam przyznał, że to marihuana" - podała w komunikacie stołeczna straż miejska.

Wezwani na miejsce policjanci zbadali dostawcę testem narkotykowym. Okazało, że oprócz alkoholu mężczyzna zażywał też opiaty i amfetaminę. Po przeprowadzeniu specjalistycznych badań w szpitalu dostawca "na potrójnym wspomaganiu" został zatrzymany.

Czytaj także: