Badają próbki ścieków z toalet samolotów przylatujących z Chin do Warszawy

Lotnisko Chopina, Warszawa
Lotnisko Chopina (wideo ilustracyjne)
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnarszawa.pl
Z toalet samolotów przylatujących z Chin do Warszawy pobierane są próbki ścieków - informuje "Gazeta Stołeczna". Badane są pod kątem możliwości wystąpienia nowych wariantów koronawirusa.

Informację potwierdził "Gazecie" rzecznik Głównej Inspekcji Sanitarnej Szymon Cienki. Wskazał, że GIS współpracuje w tym zakresie z Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego PZH – PIB.

Szacują ryzyko pojawienia się nowych wariantów koronawirusa

Wskazał też, że badania, o których mowa, są zalecane przez Światową Organizację Zdrowia. Chodzi o potencjalną możliwość pojawienia się nowych wariantów wirusa SARS-CoV-2 w Chinach i - jak podkreślił - "konieczność bieżącego szacowania ryzyka rozpowszechnienia się nowych wariantów na inne państwa".

ZOBACZ: Belgowie testują ścieki z samolotów przylatujących z Chin.

"Gazeta Stołeczna" dowiedziała się także, że próbki są pobierane od firmy, która wcześniej wypompowuje je z samolotów. Te następnie trafiają do laboratorium NIZP-PZH. Badania mają również dotyczyć jedynie ścieków z samolotów przylatujących z Chin do Warszawy. Rzecznik GIS zapewnił też, że procedura odbywa się przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa, a zajmują się tym przeszkoleni pracownicy NIZP-PZH oraz MPWiK.

COVID-19 w Chinach

PRZECZYTAJ: Kraken - "prawdopodobnie najgorszy podwariant, z jakim mierzy się teraz świat".

Jak pisaliśmy ostatnio na tvn24.pl, w Chinach w ciągu pięciu tygodni, od 8 grudnia do 12 stycznia, z powodu COVID-19 zmarło 59 938 osób - przekazało tamtejsze Biuro Administracji Medycznej. Brytyjski "Guardian" uzupełnia tę informację o fakt, że "liczba ofiar śmiertelnych podana obejmuje tylko tych, którzy zmarli w szpitalu i prawdopodobnie nadal jest niższa niż prawdziwa suma". Z kolei Reuters, komentując te dane, napisał, że stanowią one "ogromny wzrost" w porównaniu z wcześniejszymi.

Czytaj więcej: Prawie 60 tysięcy osób zmarło na COVID-19 w Chinach w ciągu pięciu tygodni.

Czytaj także: