Awantura o śmieci. "To odbije się na mieszkańcach, dla których 130 złotych to być albo nie być"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Olszewski o polityce rządu w sprawie odpadów
Olszewski o polityce rządu w sprawie odpadówTVN24
wideo 2/4
Apel w sprawie kosztów wywozu odpadów

Ursynowscy radni przez kilka godzin debatowali na temat podwyżki cen za wywóz śmieci w Warszawie. Na dzielnicowej sesji zjawili się też mieszkańcy, głównie seniorzy, którzy zmianami stawek są przerażeni.

Pan Sławomir reprezentował na wtorkowej sesji ursynowską radę seniorów. Mówił: - Szokująca jest każda informacja o tym, co ma się wydarzyć 1 marca.

Według nowego cennika, warszawiacy mieszkający w domu jednorodzinnym, bez względu na liczbę mieszkańców, za wywóz śmieci zapłacą 94 złote miesięcznie. Ci mieszkający w zabudowie wielorodzinnej będą wydawać 65 złotych na miesiąc.

Teraz płacą 10 złotych za osobę. 

Jeden ze wszystkich, wszyscy przez jednego

Ale jest też inny haczyk. W przypadku, gdy śmieci nie będą segregowane, naliczana będzie dwukrotność tych kwot dla wszystkich gospodarstw domowych w danej nieruchomości. Problem złego sortowania może więc dotknąć mieszkańców wielkich osiedli. Wystarczy, że kilka osób nie będzie przestrzegało zasad sortowania śmieci, a cała wspólnota zapłaci karę. Tak było na przykład w spółdzielni mieszkaniowej w Białej Podlaskiej, gdzie działa podobny system. Mieszkańcy zapłacili karę: 27 tysięcy złotych. Później zamknięto śmietniki i odpady można wyrzucać tylko dwa razy dziennie przez półtorej godziny. W tym czasie poprawność segregacji sprawdza pracownik spółdzielni.

Nie zawsze jest pewność, gdzie powinien wylądować odpad. - Szczerze wątpimy w to, że ludzie będą wiedzieli, że blistry po lekach należy wrzucić do pojemnika z odpadami zmieszanymi, a nie tworzywami sztucznymi - zauważył Maciej Antosiuk, radny z Projektu Ursynów.

W Białej Podlaskiej śmieci można wyrzucać tylko w wyznaczonach godzinach
W Białej Podlaskiej śmieci można wyrzucać tylko w wyznaczonach godzinach3.01. | Na jednym z osiedli w Białej Podlaskiej w województwie lubelskim spółdzielnia mieszkaniowa zamknęła śmietniki i otwiera je na dwie godziny dziennie. I tak mieszkańcy osiedla Sidorska w tygodniu, śmieci mogą wyrzucać przez godzinę rano i wieczorem oraz w sobotę przez jedną godzinę wieczorną. Do tego pod okiem pracownika, który sprawdza, czy śmieci są posegregowane. - Mieszkańcy nie segregowali śmieci - twierdzi prezes spółdzielni. tvn24

"Jak rozwiązać ten bubel prawny"

O to, że część mieszkańców segregacją nie będzie się przejmować, a ceny wzrosną, martwią się też ursynowianie, którzy zjawili się na sesji. Głównie seniorzy, dla których liczy się każdy grosz. - Proszę zobaczyć, jak to odbije się na mieszkańcach, dla których 130 złotych to być albo nie być - mówił pan Sławomir.

- U mnie cena za śmieci wzrosła 600 procent, mam gospodarstwo jednosobowe, w tej chwili płacę 65 złotych, płaciłam 10 złotych. Natomiast po sąsiedzku rodzina pięcioosobowa, mają worki śmieci, ledwo ładują się do windy z trzema workami i mają teraz dużo niższą opłatę, niż mieli przedtem. A dochody na pewno mają wielokrotnie wyższe niż ja. Myślę, że takie traktowanie jest dalece niesprawiedliwe - przekonywała pani Ewa. 

I dodała: - Mieszkam w niesamowicie wielkim obiekcie. 800 mieszkań i przypuszczam, że przynajmniej pięćdziesiąt procent osób nie będzie segregować, dlatego, że mnóstwo jest mieszkań wynajmowanych. Młodzi ludzie wynoszą worek śmieci, pytam ich, dlaczego nie segregują. Odpowiadają: ja jestem tu na dwa-trzy miesiące, niech i dziesięć razy ceny podrożeją. Odpowiedzialność zbiorowa może być dramatyczna. Musicie się państwo zastanowić, jak rozwiązać ten bubel prawny. 

- Ustawa jest do bani, nie nadaje się do dużych miast - grzmiał pan Andrzej i opowiadał, że dla spółdzielni zmiany oznaczają ogromne wydatki. Muszą one budować nowe altany, bo w tych starych, kolorowe kosze się nie mieszczą. Więcej kosztuje też wywóz gabarytów. - My musimy sami opłacać kontenery, które to wywożą, bo byśmy zamienili otoczenie śmietników w slamsy - przekonywał. 

Dlaczego ceny tak drastycznie wzrosły? 

O przyczynach podwyżki mówił podczas sesji Paweł Lachowicz, dyrektor Biura Gospodarki Odpadami. Jak wyjaśnił, wzrost cen za odpady wiąże się z kilkoma sprawami. Po pierwsze: koszt opłat za wywóz śmieci w Warszawie nie był zmieniany od 2013 roku. - Od tego czasu zmieniła się bardzo mocno sytuacja inflacyjna w kraju, wzrosły koszty związane z zagospodarowaniem odpadów: płaca minimalna, ceny prądu i paliw - argumentował dyrektor.

Po drugie, jak tłumaczył Lachowicz, podwyżki związane są ze zmianą przepisów zagospodarowania odpadów komunalnych, na przykład "opłatą marszałkowską". - Jest to opłata, która jest pobierana za każdą tonę odpadów, które zostaną złożone na składowisko. Ta opłata w 2013 roku wynosiła około 35 złotych, w ubiegłym około 170, a w tym roku już 270 złotych od tony - opisywał. 

Trzecim argumentem za podwyżkami była fala pożarów instalacji oraz legalnych i półlegalnych magazynów śmieci, jaka przetoczyła się przez całą Polskę.

- W 2018 roku statystyka była bardzo niekorzystna. Okazuje się, że codziennie płonął w Polsce jakiś zakład. To spowodowało, że rząd wprowadził bardzo surowe obostrzenia dotyczące zagospodarowania odpadów, przetrzymywania ich, magazynowania i wprowadził szereg obowiązków, które miały wpływ na jego koszty - przekazywał mieszkańcom dyrektor.

Przykład? Pojawił się dodatkowy system monitoringu i kontroli. Ten - zgodnie z ustawą - ma identyfikować twarze. - To powoduje koszty. Zakłady są zazwyczaj na ogromnych powierzchniach, muszą mieć specjalne serwerownie, nowe instalacje do okamerowania, są to koszty sięgające często pół miliona złotych - wyjaśniał Lachowicz. 

Czarna seria na składowiskach odpadów
Czarna seria na składowiskach odpadów"Fakty" TVN

Ponadto, każdy zakład musi w marcu przedstawić zaostrzony operat przeciwpożarowy, co też wiąże się z kosztami.

Jednak najważniejszą przyczyną podwyżek jest zdaniem Lachowicza, "koszt zagospodarowania frakcji energetycznych". - Jest to około 40-50 procent odpadów, które nie mogą trafić na składowisko, nie można ich też poddać recyklingowi. To powoduje, że te odpady muszą trafiać do instalacji, które je spalają - mówił. 

W Polsce spala się w cementowniach i w kilku spalarniach, które - zdaniem dyrektora - są już zbyt małe. - Mówi się, że brakuje nam około sześćdziesięciu procent instalacji, które mogą spalić odpady - przytaczał. 

Przypomniał jednocześnie, że w tej chwili miasto po raz już trzeci ogłosiło przetarg na wybudowanie spalarni na Targówku. - To spowoduje ustabilizowanie sytuacji cenowej, i może spowodować, że te ceny będą niższe - mówił.

Jak podsumował koszt zagospodarowania tony odpadów wzrósł od 2017 roku czterokrotnie. 

Rozliczenie według wody 

Dyrektor przyznał, że miasto prowadzi analizy dotyczące zmiany systemu rozliczenia opłaty śmieciowej z ryczałtu na rozliczenie według zużycia wody, co jeszcze na miejskiej komisji proponowali radni PiS. 

Wniosek został jednak wówczas odrzucony. Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski wyjaśniał wówczas, że wprowadzenie takiej metody nie jest możliwe w terminie, w którym gmina jest zobowiązana przez ustawodawcę. Podkreślił jednak, że nie wyklucza przejścia na nią w przyszłości.

Jednak zdaniem wielu mieszkańców, to właśnie taki system zdałby egzamin. - Mieszkańcy kilku mieszkań mieli zużycie na poziomie 0,7 metra sześciennego wody. A przecież przyjmowane minimum jest dwukrotnie wyższe. Ten sposób rozliczania też będzie rodził problemy - mówił radny Robert Wojciechowski z Koalicji Obywatelskiej. 

- Ustawodawca nałożył na nas gorset. Nie możemy mieć kontaktu z MPWiK, by na bieżąco odczytywać zużycie wody. Są też orzeczenia, że nie możemy odczytywać bezpośrednio liczników indywidualnych, może to robić tylko zarządca nieruchomości, więc spółdzielnie będą musiały dostarczać takie dane, a to kosztuje. Pamiętajmy też, że około 20 procent nieruchomości warszawskich nie jest podłączonych do sieci, a więc nie ma liczników - pokazywał wady takiego rozwiązania Paweł Lachowicz.

Według dyrektora, miasto zakończy analizy do połowy roku. Jeśli zdecyduje się na nowy system będzie on mógł wejść w życie do końca 2020 roku.

Przepisy łagodne dla firm?

Radnych i mieszkańców oburzyło łagodne traktowanie dużych firm w nowych przepisach. 

- Czy państwo wiecie, że koszty gospodarowania odpadami na przykład Galerii Mokotów mamy ponosić my wszyscy, bo rząd tak wymyślił? Firmy zapłacą tylko 12 procent kosztów systemu, za resztę zapłacą mieszkańcy. 88 procent kosztów odpadów ma zapłacić podatnik warszawski i podatnik w całym kraju - mówił burmistrz Ursynowa Robert Kempa i przypomniał, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie ma jeszcze ustawy o odpowiedzialności producentów za produkowane przez nich odpady. 

Ta przykładowo spowodowałaby wprowadzenie kaucji za opakowania i postawienie recyklomatów przy niemal każdym sklepie. Rząd zapowiadał, że do marca będzie ustawa, marzec jest w niedzielę - zauważył Kempa. 

Maciej Antosiuk z Projektu Ursynów przekonywał, że Warszawa za śmieci płaci najwięcej. Zaproponował, aby wprowadzić ulgi dla osób płacących podatki w Warszawie (co przepadło w głosowaniu), a Antoni Pomianowski z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa zaproponował, aby firmy wymieniły pojemniki na odpady, tak, by każdej frakcji przyporządkowany był jeden kolor.

Postulaty radnych 

Ostatecznie po kilku godzinach dyskusji radni jednogłośnie przyjęli stanowisko. Apelują w nim między innymi o to, aby: jak najszybciej wprowadzić rozliczenia według poziomu zużytej wody; nie karać osób, które nie złożyły deklaracji w terminie; szybko rozbudować spalarnię śmieci na Targówku; skutecznie kontrolować firmy wywożące odpady; obniżyć opłaty dla posiadaczy kompostowników.

Stowarzyszenie Projekt Ursynów od kilku dni prowadzi w mediach społecznościowych zbiórkę podpisów pod petycją w sprawie obniżenia opłat za wywóz śmieci. Pod dokumentem podpisało się już ponad tysiąc osób. 

Autorka/Autor:Klaudia Ziółkowska /b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Policjanci zatrzymali 52-latka, który, zjeżdżając z drogi ekspresowej S7, wjechał na węźle pod prąd i uderzył w bariery. Mężczyzna miał prawie cztery promile alkoholu w organizmie.

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

W piątek Zarząd Dróg Miejskich wprowadził nową organizację ruchu w rejonie ulic Złotej i Zgoda. Ma to związek z ich kompleksową przebudową.

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore  zmiany dla kierowców

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore zmiany dla kierowców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ryanair ograniczy ruch lotniczy w porcie Warszawa-Modlin o 50 procent w tegorocznym sezonie zimowym - poinformowali przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika. Zarząd portu w Modlinie na razie nie udziela komentarza w tej sprawie.

Ostre cięcie połączeń

Ostre cięcie połączeń

Źródło:
PAP

Na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie, gdzie na początku lipca zginął maszynista, nie ma już ograniczenia prędkości do 20 km/h dla pociągów. Wdrożono rozwiązanie, które ma upłynnić ruch na drodze prowadzącej przez tory.

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W tirze, który był poza systemem elektronicznego nadzoru transportu, znaleźli 14 milionów nielegalnych papierosów. Tego samego dnia przejęli też mniejszy transport wyrobów tytoniowych i zlikwidowali małą bimbrownię.

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instalacja z maków na placu Piłsudskiego miała upamiętniać poległych żołnierzy polskich pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Podczas czwartkowych uroczystości kwiaty zostały powyrywane. Właściciele apelują o ich zwrot.

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Źródło:
PAP

W piątek rano pątnicy z Praskiej Pielgrzymki Pieszej wyruszyli z Warszawy w drogę na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja tej pielgrzymki sięga XVII wieku.

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Źródło:
PAP

Po długim weekendzie wykonawca linii tramwajowej do Miasteczka Wilanów otworzy wschodnią jezdnię ulicy Sobieskiego. To oznacza zmiany w kursowaniu kilku linii autobusowych.

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Śpiącą na ławce na Pradze Południe 28-latkę obudzili strażnicy miejscy. Okazało się, że mieszkanka Wawra była kompletnie pijana. Wynik badania alkomatem to aż blisko pięć promili.

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

27-latek zgłosił kradzież auta, które - jak się okazało - stało na policyjnym parkingu w innym powiecie. W jego historii były luki. W końcu przyznał się, że sam porzucił samochód, bo chciał uniknąć kary. Teraz ma jeszcze większe problemy.

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wykorzystują długi weekend na wymianę nawierzchni ulicy Czerniakowskiej. Zamknięta pozostaje jezdnia w kierunku Śródmieścia, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Gagarina. Kierowcy jeżdżą objazdami, trasy zmieniły też autobusy.

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zlikwidowali nielegalną uprawę konopi pod Warką (Mazowieckie). Rośliny skrywał foliowy tunel, były między rosnącymi tam pomidorami. Zatrzymano 44-latka.

Między pomidorami uprawiał konopie

Między pomidorami uprawiał konopie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia "zapolowali" na piratów drogowych i pochwalili się efektami swojej pracy. Jeden z kierowców pędził 204 kilometry na godzinę drogą ekspresową, drugi 126 w obszarze zabudowanym. Pośpiech kosztował ich po pięć tysięcy złotych i 15 punktów karnych.

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie rowerzystki zderzyły się na bulwarach nad Wisłą. Jedna uciekła z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy drugiej, która z potłuczeniami i zawrotami głowy trafiła do szpitala.

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 62 pod Legionowem (Mazowieckie) doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką. Jak podali strażacy, do szpitala trafiły cztery osoby. Jak ustaliliśmy, wśród rannych jest roczne dziecko. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 36-letniego mężczyznę z Wyszkowa, który po pijanemu zjechał z drogi na pobocze i uderzył w drzewo. Z kierowcą, który miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, podróżowały dwie nastolatki, też pijane. Tego samego dnia w tej samej okolicy zatrzymany został 34-latek, który wsiadł za kierownicę, mając aż 3,5 promila.

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Źródło:
tvn24.pl

Cmentarz ewangelicki przy ulicy Kamykowej w Brzezinach trafił do rejestru zabytków.  Decyzję podjął Marcin Dawidowicz, mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków.

Wycięli drzewa, planowali ekshumację. Decyzja konserwatora kończy sprawę

Wycięli drzewa, planowali ekshumację. Decyzja konserwatora kończy sprawę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niepełnosprawna trzyletnia Emilka nie żyje, była w "stanie wycieńczenia i niedożywienia". Matka dziewczynki trafiła do aresztu. Miała zostawiać swoją córeczkę bez opieki na długie godziny.

Trzyletnia Emilka zmarła z powodu odwodnienia. Była też niedożywiona

Trzyletnia Emilka zmarła z powodu odwodnienia. Była też niedożywiona

Źródło:
Uwaga TVN