Patrol Straży Miejskiej zauważył dwa samochody, stojące na skrzyżowaniu, mimo zielonego światła. Okazało się, że jeden z kierowców zasnął za kierownicą. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Strażnicy miejscy patrolowali ulicę Rosoła na Ursynowie, w nocy ze środy na czwartek. Na skrzyżowaniu zauważyli dwa samochody. Stojący przy jednym z nich mężczyzna przekazał strażnikom, że kierowca Kii zatrzymał się na światłach, a po ich zmianie nie ruszył dalej. Na początku funkcjonariusze podejrzewali, że kierujący zasłabł. Nie okazało się to jednak prawdą.
- Po chwili kierowca obudził się i usilnie próbował uruchomić silnik samochodu. Strażnicy zapytali czy nie potrzebuje pomocy. Odparł, że wszystko jest w porządku, zamierza jechać do Józefowa, ale się pogubił - przekazali strażnicy.
Pijany kierowca zapewniał, że "jakoś da radę"
Funkcjonariusze poczuli, że jednak nie wszystko jest w porządku. Od mężczyzny czuć było alkohol, bełkotał. Ponieważ chciał odjechać, strażnicy zabrali mu kluczyki. Ten usiłował ich przekonać, żeby oddali mu klucze, bo "jakoś da radę pojechać". Na miejscu pojawili się policjanci, do których trafiły kluczyki do auta.
Badanie trzeźwości 58-letniego kierowcy wykazało, że w wydychanym przez niego powietrzu było ponad 1,5 promila (0,75 mg/l) alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komisariatu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa