Pierwsze zgłoszenie o pożarze dostaliśmy na Kontakt 24. - Pali się poddasze nieużytkowanej, opuszczonej kamienicy. W tej chwili na miejscu pracuje dziewięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej - potwierdził nam chwilę po godzinie 21 młodszy kapitan Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Jak dodał, pożar jest wstępnie zlokalizowany. - Czyli nie rozprzestrzenia się już. Obecnie podajemy trzy prądy gaśnicze wody, w tym dwa z podnośników i drabin mechanicznych, jeden z klatki schodowej bezpośrednio w natarciu na pożar - opisywał Kapczyński.Poinformował też, że nikt nie został poszkodowany.
Trudna akcja
Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak. - Akcja cały czas trwa. Ulica Okrzei jest nieprzejezdna. Cała okolica jest spowita bardzo uciążliwym, gryzącym dymem - ostrzegał o godzinie 21.15.
Przed 22 poinformował, że nie widać już ognia i dym jest coraz jaśniejszy. - Wygląda na to, że sytuacja jest opanowana, ale przed strażakami jeszcze dużo pracy: przelewanie pogorzeliska, prace rozbiórkowe, przegrzebywanie zgliszcz. To wszystko potrwa - oceniał Marcinczak.
Wojciech Kapczyński ze straży pożarnej przekazał o 22, że w akcji nadal brało udział dziewięć zastępów. - Prawdopodobnie mamy jeszcze jedno zarzewie ognia, które staramy się zlokalizować. Niestety z racji tego, że kamienica jest opuszczona, strażacy mają problem z dotarciem do niektórych pomieszczeń - powiedział.
Działania strażaków trwały do późnej nocy. - Działania gaśnicze zakończyły się około 40 minut po północy, ale dwa zastępy zostały jeszcze, by nadzorować pogorzelisko. Ostatni zastęp wrócił do koszar o godzinie 3.28 - podał już w piątek rano Kapczyński.
Pożar kamienicy na Okrzei
kw/b