Wszystko zaczęło się przy ulicy Górczewskiej. Policjanci zauważyli dwóch mężczyzn siedzących w fordzie. Gdy jeden z mundurowych podszedł do samochodu, kierowca szybko odpalił silnik. Funkcjonariusz zareagował natychmiast. Otworzył drzwi forda i próbował wyrwać kluczyki ze stacyjki.
Jednak kierowca z impetem ruszył, a policjant wypadł z jadącego już pojazdu, raniąc przy tym rękę. Samochód ruszył wprost na drugiego z funkcjonariuszy. Ten, widząc całe zajście sięgnął po broń i strzelił w kierunku forda. Mężczyzna ominął go jednak i zaczął uciekać.
Kierowca z raną postrzałową
Po kilkudziesięciu metrach z jadącego coraz szybciej samochodu wyskoczył pasażer. Już po chwili był w rękach policji.
Kierowca zakończył swoja ucieczkę na skrzyżowaniu Powstańców Śląskich i Synów Pułku. Okazało się, że strzelający do szybko zbliżającego się pojazdu funkcjonariusz, trafił kierowcę. Mężczyzna z raną postrzałową został przewieziony do szpitala. Jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Zasadność użycia broni sprawdzi służby kontrolne policji. Jest to rutynowe działanie w tego typu przypadkach – wyjaśnia Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy komendy stołecznej.
Do zdarzenia doszło w środę, po godzinie 20. Po policyjnej akcji Powstańców Śląskich została zablokowana.
Kierowca zatrzymany po pościgu
wp/b